Co jeśli lekarz coś zatai, jeśli nie da skierowania na badanie? Co jeśli będzie czekał, aż obumrze płód? W rok po orzeczeniu Trybunału Julii Przyłębskiej Polki boją się coraz bardziej. I one, i lekarze.
Wywołane śmiercią 30-latki z Pszczyny demonstracje przeciwko prawu antyaborcyjnemu trafiły na czołówki serwisów. Media zgodnie podkreślają, że ostre przepisy potęgują strach w polskim społeczeństwie.
Po śmierci Izy nie myślę już o tym, co bym zrobiła, gdyby płód okazał się chory. Zastanawiam się, czy w ogóle znajdę w sobie odwagę, aby urodzić w Polsce dziecko.
Śmierć Izabeli to symbol nie tylko okrutnego prawa, ale i koszmarnego, bezsensownego mansplainingu nieznających się na rzeczy, a obdarzonych ogromną władzą nad naszym życiem mężczyzn. I garści kobiet obsługujących ich zachcianki.
30-letnia Izabela z Pszczyny była w 22. tygodniu ciąży, kiedy trafiła do szpitala. Zmarła, bo wdała się sepsa. 6 listopada w całym kraju odbywają się marsze pod hasłem „Ani jednej więcej”. Dla Izy i wszystkich osób, które cierpią z powodu drakońskich przepisów antyaborcyjnych.
By lepiej przygotować się do wykonywania swoich zadań, prezes wymyślonego właśnie przez polityków PiS nowego instytutu powinien odbyć kilka podróży studyjnych. Mógłby zacząć od przejętego przez talibów Afganistanu.
W najbliższą sobotę o 15:30 pod Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie rozpocznie się „Marsz dla Izy z Pszczyny”. W całym kraju, w miastach i miasteczkach, powinny być podobne odezwy: za Izą i za tym, aby jej gehenna rodem z katolickiego średniowiecza się nie powtórzyła.
Dzięki przychylności obecnego rządu fantazje fanatyków trafiają na trybunę sejmową i stopniowo zyskują wiarygodność. Przestają być tylko bujdą na resorach. Dla marzących o średniowieczu posłów PiS może to się okazać atrakcyjny projekt polityczny.
Państwo polskie dyskryminuje kobiety w dostępie do ochrony zdrowia: i do antykoncepcji, i ochrony zdrowia podczas ciąży. Szafuje się życiem kobiet bynajmniej nie w imię wartości, ale politycznych korzyści, jakie daje traktowanie kobiet jako narzędzi do prokreacji.
1 listopada w wielu miejscach Polski odbędą się spotkania poświęcone pamięci zmarłej pacjentki. Przeraża, że w środku Europy w XXI w. kobiety nie mogą liczyć na rzetelną pomoc lekarską.