Koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki o jednostce GROM: - Bagno! Gen. Sławomir Petelicki o Pałubickim: - Nieogolony człowiek w brudnym swetrze! Dialog toczył się za pośrednictwem mediów i dotyczył grupy zbrojnej specjalnego znaczenia. Na całym świecie takie jednostki otacza najgłębsza tajemnica, a skandale rozwiązuje się po cichu. Polska specyfika polega na tym, że ministrowie publicznie kompromitują podległe sobie służby, a przy okazji również samych siebie.
Okazuje się, że wojny trwają, sojusze się zawiera i Polak wciąż będzie obowiązany do służby wojskowej. Jednak jej znaczenie zmieniło się i zastanawiam się, jakie może ono być obecnie, mimo że nie nadaję się już nawet do taborów. Co jednak z kolei pozwala mi na dystans.
Pozazdrościli ludzie Bogu sprawczej mocy słowa i na własny użytek wymyślili przysięgi. Wiara, że to, co uroczyście zadeklarowane, będzie przestrzegane, trwa po dziś dzień. Uroczyste ślubowania składają przedszkolaki i żołnierze, nowożeńcy i duchowni, ławnicy i świadkowie w sądzie, a nawet technicy farmacji.
W ciągu ostatnich tygodni zarówno w Polsce jak i w Niemczech toczą się dwie równoległe dyskusje: do jakich tradycji wojskowych mogą nawiązywać nasze armie - od niespełna pół roku sojusznicze, a od kilku tygodni współdziałające w ramach akcji pokojowej w Kosowie? I do jakich zadań wojskowych powinny się szykować nasze społeczeństwa na początku XXI wieku?
W naszym przystosowaniu technicznym do wymogów NATO uzbrojenie nie jest sprawą najważniejszą. Bruksela przykłada większą wagę do wyposażenia nowych członków Sojuszu w zgodne ze standardami Paktu systemy łączności i informatyki niż do kupowania przez nich nowych samolotów, dział i karabinów.
Pierwszą polską ofiarą konfliktu w Kosowie został porucznik Pelczarski, rzecznik prasowy 18 Batalionu Desantowo-Szturmowego w Bielsku-Białej. Kiedy samoloty NATO krążyły nad Jugosławią, porucznik Pelczarski bez chwili oddechu wyjaśniał prasie, że jego żołnierze na razie nie odjeżdżają na wojnę. Kierował w koszarach ruchem ekip radiowych i telewizyjnych. Udzielał dziennie 30 wywiadów. Następnie zachorował na gardło i dostał L-4.
12 Złocieniecka Brygada Kawalerii Pancernej do Paktu Północnoatlantyckiego przystąpiła z marszu, bez specjalnych przygotowań. Piątek, 12 marca, był zwykłym dniem szkoleń. Nie grała orkiestra, nikt uroczyście nie przemawiał. O historycznym momencie przypominały jedynie biało-czerwone flagi na masztach. Codzienność wyznacza raczej paragraf 69, który dotyczy żołnierzy niedojrzałych emocjonalnie, którym trzeba uniemożliwić kontakt z bronią i ostrą amunicją.
Co się dzieje z mężczyzną w wojsku i co on w tym wojsku w ogóle robi, zastanawiają się kobiety, a słysząc odpowiedź, że on w nim służy, popadają w irytację. Ta bowiem słuszna skądinąd odpowiedź niewiele wnosi, niczego nie wyjaśnia, a nawet ukrywa jakąś istotną prawdę, którą, jak się okazuje, nie jest prosto opisać słowami. Zresztą i tak nie zrozumie jej żadna matka, żona, narzeczona. Czasem nawet sam rezerwista nie jest w stanie w pełni jej pojąć.
Jak wojsko wojskiem, nie zdarzyło się jeszcze, aby nie cieszono się z wcześniejszego wyjścia do cywila. Tymczasem w Śląskim Okręgu Wojskowym kilkuset żołnierzy chce służyć o trzy dni dłużej. Nie z miłości do armii, tylko po to, by naprawić biurokratyczny błąd MON, który pozbawia ich prawa do zasiłku dla bezrobotnych. A na zasiłek wybiera się większość żołnierzy służby zasadniczej.
Sejm rozpoczął podniosłą debatę nad ustawą o ratyfikacji Traktatu Północnoatlantyckiego. W tym samym tygodniu odbyła się demonstracja pracowników upadającej zbrojeniówki i pogrzeb lotników z rozbitego w Święto Niepodległości samolotu Iskra. Lotnicy jako pierwsi będą się integrować z NATO - spadną na nich zadania obrony wspólnego obszaru powietrznego. Tymczasem niektórzy domagają się całkowitego zakazu lotów na złym sprzęcie. Czy stan polskiego lotnictwa nie jest symbolem sytuacji całych sił zbrojnych, których głównym zadaniem wydaje się dziś dotrwać do kwietnia, kiedy to wreszcie przyjmą nas do NATO?