Wojwodina, prowincja na północy Serbii, zażąda autonomii? Chcą jej tamtejsi Węgrzy, ale także niechętni Belgradowi Serbowie.
Dopingowe wpadki węgierskich olimpijczyków wstrząsnęły narodem i politykami. Siedemnaście medali, w tym aż osiem złotych, oraz znakomite trzynaste miejsce wywalczone przez Węgrów w klasyfikacji igrzysk olimpijskich w Atenach, nie jest w stanie przesłonić hańby aż pięciu dyskwalifikacji za stosowanie dopingu.
My, Węgrzy, jako ostatni znaleźliśmy się w Europie tu, gdzie teraz jesteśmy. Do dziś niektórzy traktują nas jak obcych, może dlatego, że mamy taki trudny język.
W Budapeszcie uroczyście, z udziałem prezydenta Izraela, otwarto muzeum Holocaustu. Ma pomóc Węgrom w uporaniu się z tym trudnym rozdziałem ich historii (POLITYKA 16). Do przemilczanych epizodów należy też rola Polaka Henryka Sławika w ratowaniu węgierskich i polskich Żydów.
Na kilka tygodni przed okrągłą rocznicą zagłady węgierskich Żydów budapeszteńskie media podały wiadomość, która kompletnie zaskoczyła opinię publiczną. Jak wynika z badań, trzy czwarte społeczeństwa Węgier albo ma blade pojęcie o tym, czym był Holocaust na Węgrzech, albo nie wie o nim zgoła nic.
Węgrzy za szybko chcieli zamienić forinta na euro
Węgrzy święcie wierzą, że z dalekiej Azji do obecnej ojczyzny doprowadził ich olbrzymi ptak, największy z orłów – turul. Przybyli za nim do Europy dopiero w IX w., może z Mongolii, może z Tybetu, z całą pewnością zza Uralu.
Tradycyjne świniobicie i domowe szynki nie znikną z Węgier z powodu przystąpienia do Unii Europejskiej – uspokajała broszura rozesłana do wszystkich rodzin. W sobotę referendum w sprawie członkostwa pokaże, czy wątpliwości zostały rozwiane i Węgrzy powiedzieli Unii IGEN, czyli TAK.
Czterech radnych głosowało przeciw przyznaniu honorowego obywatelstwa Budapesztu Imre Kerteszowi, pierwszemu węgierskiemu pisarzowi, który otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Nagrodzenie powieści Kertesza „Los utracony” przedstawiającej Holocaust węgierskich Żydów zaogniło utajone dotąd podziały.
Na Węgrzech ruszyła lawina lustracji. Od przeszło dwóch miesięcy politycy prawicowej opozycji i lewicowej koalicji rządowej oskarżają się nawzajem. Już ponad dziesięciu ministrom poprzednich gabinetów udowodniono, że byli agentami bezpieki.