Szczyt zakończył się sukcesem obywateli Unii, którzy mogą liczyć na jej fundusze i wsparcie. Rząd PiS udaje, że wychyla szampana, a w rzeczywistości musi przełknąć kilka łyżek dziegciu.
Europoseł Fideszu József Szájer, który w Brukseli uciekał po rynnie z nielegalnej gejowskiej orgii, dla wielu Węgrów jest symbolem intelektualisty, który sprzedał się skorumpowanemu systemowi.
Kaczyński tak jak Orbán boi się dziennikarzy, więc postanowił ich kupić lub zwolnić. Jeśli mu się uda, Polacy stracą suwerenność informacyjną, a przynależność do Zachodu będzie można utrzymać tylko na kroplówce.
W narastającym napięciu wokół potencjalnego weta Węgier i Polski wobec unijnego budżetu premier Viktor Orbán traci kontrolę nad biegiem zdarzeń we własnym otoczeniu.
Włochom w głowie się nie mieści, że przywódcy Polski i Węgier zawetowali unijne ustalenia tylko po to, by dalej bez przeszkód realizować swoje autokratyczne plany.
Rozmowa o polsko-węgierskim wecie trwała zaledwie kwadrans, ale w Brukseli huczy o poufnych rokowaniach Berlina z obiema stolicami. Będzie ugoda?
Dla niemieckich mediów twarda postawa UE w sporze z rządami Polski i Węgier jest słuszna, nawet jeśli oznacza turbulencje. Niektórzy liczą na opamiętanie się Orbána i Kaczyńskiego, ale inni apelują o rozwiązania drastyczne.
Liczba nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy unijnych na Węgrzech dziesięciokrotnie przekroczyła średnią unijną. Jak działa ten system, opowiada nam jego były uczestnik.
Odrzucony przez elity artysta odpłaca im, służąc władzy – to właśnie historia Attili Vidnyánszky’ego, prawej ręki Orbána do spraw teatrów.
Komisja Europejska przyjęła dziś krytyczne raporty o Polsce i Węgrzech. Bruksela żyje jednak głównie klinczem wokół reguły „pieniądze za praworządność”.