Rosyjska piechota nie ogranicza się już do mięsnych szturmów. Stosuje różne metody walki, taktykę dostosowując do sytuacji. Rosjanie tracą ludzi, których uważają za mniej wartościowych, podczas gdy w obronie Ukrainy ginie kwiat mężczyzn w młodym i średnim wieku.
Ukraińcy w pośpiechu kupują piecyki i łatają zniszczoną infrastrukturę. Liczą na to, że uda im się przezimować we własnym domu. Gdyby jednak warunki były zbyt trudne, wyniosą się z miasta.
Sytuacja na frontach w Ukrainie pozornie pozostaje bez zmian, jednak rosyjskie wojska powoli wywalczają sobie przewagę. Dlatego gen. Ołeksandr Syrski mówi o najsilniejszej ofensywie rosyjskiej od 2022 r. Czy ma rację?
Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.
Zachód bardzo wierzy w sieciocentryczne, skomputeryzowane pole walki. Niewątpliwie jest to niesamowita pomoc dla dowódców, którzy mają lepsze rozeznanie w sytuacji. Czy Ukrainie pomogłoby wprowadzenie takiego systemu?
Prezydent Wołodymyr Zełenski po raz kolejny zwrócił się do Polski o zestrzeliwanie rosyjskich pocisków nad Ukrainą w pobliżu granicy z naszym krajem. Jakie miałoby to konsekwencje i co powinniśmy zrobić w tej sytuacji?
NATO szykowało się na szybką wojnę manewrową z decydującym rozstrzygnięciem przy znacznej roli wsparcia lotniczego. Tymczasem Rosja pokazała, że będzie walczyć inaczej: tocząc długotrwałą wojnę pozycyjną, w której żołnierze ponoszą systematyczne straty i nie ma kim ich zastąpić.
Wygląda na to, że Ukraińcy dostaną zgodę na atakowanie celów w Rosji zachodnią bronią. Co to zmieni? Naszym zdaniem niewiele. Celów jest za dużo, precyzyjnego uzbrojenia za mało.
To zadziwiające. Odnosimy wrażenie, że sami Ukraińcy, tak przecież dobrze Rosjan znający, nie zrozumieli mentalności i sposobu myślenia Kremla. Dlatego wtargnięcie do obwodu kurskiego skończyło się fiaskiem na wszystkich trzech polach.
Osobiście uważam, że ani Polacy, ani Ukraińcy nie są gotowi do pojednania, jeśli chodzi o Wołyń w 1943 r. I nie wiadomo, kiedy będą. Nasz stan ducha można podsumować w dwóch słowach: rozczarowanie i wyczerpanie. Ale w czasach wojny trzeba wracać do pracy.