Podejście zachodnich państw do mobilizacyjnego rozwinięcia wojsk i utrzymania rezerw jest całkiem inne niż to dawne, sowieckie. Które – jak się teraz okazuje – nie było takie głupie.
Rosjanie mają kilka możliwości, które można nazwać planem IA, IB, IIA i IIB. To oczywiście tylko nasze założenia, ale kiedy się im bliżej przyjrzeć, wydają się niestety realne.
Atak Rosji na kraje bałtyckie wcale nie jest wykluczony. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta: bo może. Ma kilka opcji, które można nazwać Planem IA, Planem IB, IIA i IIB. To oczywiście tylko nasze założenia, ale kiedy się im bliżej przyjrzeć, brzmią prawdopodobnie.
Dziwimy się czasem, jak bardzo zmienia się rosyjska armia, jak modyfikuje procedury, sprzęt i wdraża nowe rozwiązania taktyczne. Niestety, to prowadzi do wzrostu jej skuteczności.
Zawsze się zastanawiamy, jak funkcjonuje ludność cywilna w rejonach toczących się walk. Przecież nie ma tam prądu, wody w kranach, czynnych sklepów. Przyjrzyjmy się temu.
Martwimy się, czy Ukraina wytrzyma, mając nadzieję, że tak. Chciałoby się zobaczyć już F-16. Gdyby udało się wywalczyć przewagę w powietrzu, można by przystąpić do niszczenia wrogich wojsk na ziemi. Na razie znalazło się inne rozwiązanie w oczekiwaniu na to właściwe.
Polski minister obrony podchwycił narrację o Ukraińcach siedzących w kawiarniach, gdy ojczyzna w potrzebie, i zadeklarował gotowość wsparcia Kijowa w ściąganiu do kraju tzw. uchylantów. Jak ta pomoc miałaby wyglądać, nie wiadomo, pewne jest za to, że słowa wicepremiera nie były skierowane wyłącznie do mieszkańców Ukrainy.
Jednym z najważniejszych aspektów wojny jest znalezienie funduszy na jej prowadzenie. Ukrainę wspiera na szczęście znaczna część demokratycznego świata. A jak jest z Rosją? Czy grozi jej załamanie gospodarcze?
Pociski balistyczne MGM-140 zostały opracowane u schyłku zimnej wojny i nadal są bardzo groźne, bo dzięki dużej prędkości niezwykle trudno je zwalczać. Zapas właśnie płynie do Ukrainy. Co to zmieni na froncie?
Można by odnieść wrażenie, że teraz niemal wszystkie straty zadają Rosjanom drony. Ale wiele czołgów i pojazdów pancernych niszczą kierowane rakiety przeciwpancerne, których ostatnio tak Ukrainie brakowało.