Zezwolenie na użycie zachodniej broni dalekiego zasięgu w Rosji wywołało ostrą reakcję. O takiej możliwości jak atomowy atak na Ukrainę zaczęli na Kremlu nagle mówić wszyscy. I Pieskow, i Miedwiediew, i Ławrow, a nawet sam Putin.
Ukraińcy zaczęli nieźle, ale jak skończą? Co zdecyduje o sukcesie rakietowych uderzeń na Rosję? Oto siedem kwestii, które będą teraz ważniejsze od wystrzałów. Warto mieć je z tyłu głowy.
Ukraina ginie i próbuje wszelkich sposobów, by uratować własny naród. Nikt nie ma już wątpliwości, że kontynuacja dotychczasowych działań to prosta droga do jej upadku. A co czeka państwa zachodnie, jeśli nie postawią Rosjanom bariery w Ukrainie?
Pytanie, kto będzie odbudowywał Ukrainę, wcale nie jest bez sensu. Giną żołnierze i cywile. Rosja powinna zapłacić za każdy dzień wojny, za zniszczone nadzieje i życiorysy. Naiwniakiem okazał się ten, kto uwierzył Kremlowi.
W Kijowie i kilku europejskich stolicach jest nerwowo, bo w Waszyngtonie do władzy zmierza ekipa niechętna wspieraniu Ukrainy i szykująca deal z Rosją.
Stany Zjednoczone wyraziły zgodę na użycie uzbrojenia dalekiego zasięgu przeciwko celom na terenie Rosji. W ślad za tym poszli Brytyjczycy i Francuzi, którzy ogłosili to samo, choć oficjalnie do tej pory tego nie zabraniali. Co właściwie Ukraina może atakować?
Według doniesień Rosja otrzymała od Korei Północnej ok. 50 dział samobieżnych M1989 Koksan kal. 170 mm. Jednocześnie prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że spada morale ukraińskiej armii, m.in. z powodu skrajnego przemęczenia żołnierzy.
Mówi się ostatnio o problemach z ukraińskim dowodzeniem, co ma wynikać z przyczyn strukturalnych. Żeby to wyjaśnić, najpierw musimy wprowadzić czytelników w tajniki wojskowej organizacji.
Warto zwrócić uwagę, że Rosjanie nie nacierają na całym froncie. Wybierają określony odcinek i na nim prowadzą intensywne działania. Ale nie dlatego, że brakuje im ludzi. Przyczyną jest raczej rosyjska logistyka i jej ograniczenia.
Fragging to zjawisko zabijania dowódców przez podwładnych, przeważnie za nieludzkie traktowanie. Ujawniono je w czasie wojny w Wietnamie, tu też narodziła się ta nazwa.