Trudno w to uwierzyć pamiętając niedawną ceremonię Oscarów – suknie po kilka tysięcy dolarów, jeszcze droższą biżuterię i rozciągnięte w uśmiechu twarze odbiorców złotych statuetek. Przyszłoroczne Oscary mogą jednak wyglądać zupełnie inaczej, jeśli dojdzie do strajku, którym grożą scenarzyści i aktorzy. Pierwsi mogą przerwać pracę już 1 maja, drudzy 1 lipca. Wtedy bowiem wygasają kontrakty podpisane przez związki zawodowe reprezentujące interesy obu tych grup z wytwórniami filmowymi.
W dzisiejszej Polsce Żydów prawie nie ma. Więc ślad przedwojennej Polski, która zginęła w pożodze, można dostrzec w Nowym Jorku, gdzie jest i społeczność polonijna, i Żydzi amerykańscy. Czy Jedwabne ich zmieniło? Czy wizyta polskiego ministra Władysława Bartoszewskiego w USA poprawiła wizerunek Polski po tragedii, z którą Ameryka teraz się zaznajamia? Czy Żydzi oczekują czegoś od Polaków?
Sędziwy Ronald Reagan, złożony chorobą Alzheimera, obchodził w lutym 90. urodziny w zaciszu swego rancza w Kalifornii, ale rocznica ta była w USA wydarzeniem nie tylko prywatnym. Jego imieniem nazwano nowy lotniskowiec, po raz pierwszy honorując w ten sposób żyjącego prezydenta. Reagan, niezwykle popularny w społeczeństwie, ale rozmaicie oceniany przez amerykańskie elity, po latach jakby urósł w ich oczach. Nic dziwnego, że nowa amerykańska administracja i jej szef kreują się – albo raczej są kreowani – na duchowych spadkobierców Ronalda.
Podczas przesłuchań przed komisją stanową Nowego Jorku nie brakowało wypowiedzi w rodzaju: – Polska była pionierem w prześladowaniu Żydów – (profesor historii Bernard Klein). Ale też przerywano niektórym świadkom mówiącym emocjonalnie o polskim antysemityzmie. Miał dominować ton rzeczowy. Sprawa restytucji mienia żydowskiego będzie się w USA ciągnąć jeszcze długo, tak jak nic nie zapowiada szybkiej reprywatyzacji nad Wisłą. Jakie grożą z tego tytułu kłopoty?
Rosyjski wywiad nie rekrutuje już – jak za czasów ZSRR – z najlepszej uniwersyteckiej młodzieży. W Rosji najlepsi idą do prywatnego biznesu. Toteż nowi wywiadowcy podobno się spóźniali, mylili skrytki, a w listach do swego głównego pozyskanego agenta w Waszyngtonie Roberta Hanssena robili błędy ortograficzne i gramatyczne.
„Stopień ucywilizowania społeczeństwa poznaje się po tym, jak wyglądają jego więzienia” – ten cytat z Dostojewskiego szefowie więzienia Greensville w stanie Wirginia obrali sobie za motto, umieszczając je na tablicy przy wejściu i w prospektach rozdawanych zwiedzającym. Władze stanu są dumne ze swojego wymiaru sprawiedliwości – po Teksasie najsurowszego w USA. Tylko rodzinny stan prezydenta Busha wyprzedza Wirginię pod względem ilości wykonywanych wyroków śmierci w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.
Każdy amerykański polityk obiecując złagodzenie podatków może liczyć na wdzięcznych słuchaczy. Niektórzy, jak Ronald Reagan w 1980 r., obietnic swych dotrzymują, inni, jak George Bush w 1989 r., łamią je, gdy dochodzą do wniosku, że skarbu państwa nie stać na obniżki. Obecnemu prezydentowi można tylko pozazdrościć: zastał finanse kraju w takiej kondycji, że w przeciwieństwie do swego ojca bez problemów dotrzyma wyborczej obietnicy i obetnie podatki. Jedyna kwestia to jak szybko, o ile i kto z tego dobrodziejstwa najwięcej skorzysta.
Fundacja Pojednanie zaczęła wypłacać zaliczki na odszkodowania dla byłych robotników przymusowych w III Rzeszy, ale na resztę przyjdzie poczekać. Przyczyną jest orzeczenie sędzi federalnej Shirley Kramm w Nowym Jorku, która odmówiła oddalenia zbiorowego pozwu przeciwko bankom niemieckim.