Tony Soprano, ze swą skłonnością do nadwagi i otwartą, budzącą zaufanie twarzą, sprawia wrażenie kogoś, kto nie potrafiłby skrzywdzić muchy. Za dobroduszną fizjonomią ukrywa się jednak groźny mafioso, który z zimną krwią potrafi zastrzelić niewygodnego wspólnika i zrobić wiele innych brzydkich rzeczy. Mimo to Amerykanie są zafascynowani gangsterem i członkami jego rozgałęzionej i uwikłanej w przestępcze interesy rodziny. Serial telewizji HBO „Sopranos” bije w USA rekordy powodzenia. Dwugodzinny odcinek nadany na otwarcie tegorocznego sezonu oglądało aż 11 mln osób.
– Jak przyjmuje pana Pol-ska? – zapytałem prezydenta George’a W. Busha w czasie jego wizyty w Warszawie. – Jestem zachwycony – odpowiedział z promiennym uśmiechem. Miał wszelkie powody do zadowolenia. Warszawa, a zwłaszcza Uniwersytet Warszawski urządzili w nowej bibliotece imprezę naprawdę świetną, a chór uniwersytecki w dwa dni prób opanował brawurowo zaśpiewany hymn amerykański. Wreszcie, w ramach całkiem już prywatnej dyplomacji, stojąca na schodach za Bushem studentka Ośrodka Studiów Amerykańskich UW Magdalena Grott robiła mu zdjęcie na pamiątkę, czym George W. tak się rozczulił, że sam zaoferował pozowanie do zdjęcia z nią, a w roli fotografującego wystąpił Aleksander Kwaśniewski. Magdalena, o czym już prezydenci nie wiedzieli, jest również na rusycystyce. Tym samym ta młoda Polka, studiująca jednocześnie amerykański i rosyjski, stała się przypadkowym, lecz symbolicznym widzem pierwszej europejskiej podróży przywódcy wolnego świata.
Jan Nowak-Jeziorański. Działacz Polonii w USA, były dyrektor Radia Wolna Europa
George Bush, ojciec wizytującego właśnie nasz kraj prezydenta USA, odwiedził Polskę sześć razy, w tym dwa jako urzędujący prezydent. Najbardziej doniosła była wizyta numer dwa w 1989 r., tuż po słynnych polskich wyborach parlamentarnych 4 czerwca, ale za najbardziej niezwykłą uchodzi wizyta numer jeden z 1987 r. Bush, wtedy jeszcze wiceprezydent w ekipie Ronalda Reagana, przybył do Polski rządzonej przez komunistów i oficjalnie wrogiej Stanom Zjednoczonym. Najbardziej pamiętnymi momentami tamtego pobytu były: spotkanie z Lechem Wałęsą, wspólny obiad z liderami wciąż zdelegalizowanej Solidarności, bezprecedensowe przemówienie „na żywo” w polskiej telewizji, a także nieoczekiwane wizyty złożone państwu Salwowskim i państwu Dąbrowskim – rolnikom z gminy Łomianki.
W batalii o Biały Dom George Bush deklarował, że jako prezydent ograniczy emisje szkodliwych gazów przemysłowych. Jeszcze na początku marca szef amerykańskiej Agencji do spraw Ochrony Środowiska Christie Whitman przekonywała opinię publiczną o nieugiętej woli nowego prezydenta, aby dotrzymać obietnic składanych w kampanii wyborczej. Skąd zatem ten nagły zwrot?
Kataklizmu, jaki dosięgnął prezydenta Busha, należało się spodziewać. Republikańska większość w Senacie wisiała przecież, przy równym podziale mandatów (50–50), na jednym głosie wiceprezydenta Cheneya, który jako jego przewodniczący gwarantował republikanom przewagę. Teraz tego jednego głosu przewagi zabrakło. Może to mieć ważne skutki dla Ameryki i dla świata.
Może zakrawać na ironię, że ludobójstwo popełnione w czasie II wojny światowej na europejskich Żydach przez nazistów i ich kolaborantów jest dziś jednym z centralnych wydarzeń właśnie amerykańskiej kultury masowej. W Izraelu, Niemczech, a nawet w Polsce, gdzie żyła większość ofiar, pamięć o wymordowanych Żydach jest zrozumiała. Ale dlaczego w USA i dlaczego dopiero teraz?
Przy budowie pawilonu śmierci w więzieniu w Terre Haute w Indianie nie pomyślano o sali widowiskowej na kilkaset miejsc, jaka przydałaby się zamiast tradycyjnych małych pomieszczeń dla świadków egzekucji.
1 maja prezydent George Bush przedstawił nową koncepcję obrony Ameryki i jej sojuszników. Koncepcja ta – Missile Defense (Obrona przed Rakietami) – wywraca do góry nogami dotychczasowe podstawy pokoju na świecie: może umocnić bezpieczeństwo, ale może także nasilić wyścig zbrojeń. Ani Europa, ani Polska nie mają jeszcze jasnego zdania na ten temat. Wysłannicy amerykańscy ruszyli już do Europy na konsultacje, 10 maja referują sprawę Warszawie.