Kto słyszał wybuchy w centrum Sztokholmu, mógł sądzić, że to przedświąteczne race sztucznych ogni. Ale bezpośredni świadkowie zdarzeń na ruchliwej ulicy handlowej widzieli krew, śmierć i rany, co w mieście ogarniętym od półwiecza obsesją przyjaznego ludziom bezpieczeństwa (jest na no nawet szwedzkie słowo trygghet) musi budzić szok wielokrotnie większy niż na przykład w Nowym Jorku czy w Moskwie, gdzie ludzie giną setkami.
Europejscy następcy tronu już nie uczą się, jak rządzić poddanymi. Dziś dla dobra dynastii czarują prasę i żenią się z klasą średnią – osobami, które wiedzą, ile kosztuje bilet na metro, kilogram morszczuka i hipoteka na dom.
Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt osiągnął historyczny sukces: wygrał ponownie wybory parlamentarne, złamał monopolistyczną pozycję szwedzkiej lewicy. Jak to zrobił?
Nasi sąsiedzi z północy chcą sprowadzić do zera liczbę zabitych i rannych w wypadkach drogowych. Wiele wskazuje na to, że może im się udać.
350 lat temu Rzeczpospolita zawarła pokój ze Szwecją. Wychodziła z drugiej wojny północnej wyniszczona jak nigdy dotąd.
Nowe technologie, globalizacja, a nawet wiszące nad światem ocieplenie klimatu powodują szybkie zmiany zachowań seksualnych. Najwięcej pozytywów przynosi Internet.
Szwecja przygotowuje się do obchodów dwusetnej rocznicy panowania dynastii Bernadotte, potomków napoleońskiego marszałka. Większe zainteresowanie na świecie wzbudza jednak czerwcowy ślub następczyni tronu księżniczki Wiktorii.
Ze skandynawskiego mroku znów wypełza potwór: błękitno-żółty faszyzm, w kolorach szwedzkiej flagi.
Rozmowa z Peterem Johnssonem, szwedzkim dziennikarzem i historykiem, autorem książki „Polska i historia”
Zbrodnia dobrze się sprzedaje. W Szwecji powstał dochodowy przemysł wokół kryminałów tworzonych przez tutejszych pisarzy.