Politycy serwują nie tylko ustawy, mogą podać także golonkę. Wśród posłów i senatorów jest kilku restauratorów i hotelarzy. Kto chce, może porównać, w której roli sprawdzają się lepiej.
Sądząc z kilkudziesięciu procesów i wniosków o uchylenie immunitetu, parlamentarzyści stanowią środowisko dużo bardziej kryminogenne niż reszta społeczeństwa. Afera goni aferę, przestępczość kwitnie, tymczasem bardzo trudno dobrać się im do skóry.
System demokracji parlamentarnej istniał w Polsce jedynie w latach 1919–1926 i istnieje od 1991 r. do dziś. To mniej niż dwa dziesięciolecia. A z parlamentaryzmem jest tak jak z angielskim trawnikiem – trzeba go systematycznie podlewać, plewić, strzyc i gdzieś po dwustu latach jest taki, jaki być powinien.
Najmodniejszym hasłem ostatnich dni stała się reforma Sejmu. Spadła prawdziwa lawina propozycji mających usprawnić pracę parlamentu, zmienić jego procedury, sprawić, aby ci, którzy blokują, zrywają, nie czuli się bezkarni. To temat bardzo ważny, ale zastępczy.
Warszawiacy stanęli wobec apokaliptycznej wizji: przyjdzie Niemiec i chcąc odzyskać zainwestowane pieniądze podniesie cenę energii elektrycznej. A jak ktoś nie zapłaci, to mu prąd wyłączy. Zresztą kto wie, czy niemieckiemu koncernowi nie chodzi tylko o przejęcie nieruchomości Stoenu i ich wyprzedaż? Nie takie rzeczy Niemcy już robili w Warszawie.
Na parlamentarnym rynku nieruchomości okazja goni okazję
Projekt nowego regulaminu sejmowego dopuszcza wezwanie Straży Marszałkowskiej, która wyprowadzi z sali posła naruszającego regulamin Sejmu. I dotkliwe kary finansowe za wygłupy na mównicy.
Klasę polityka, rangę, kwalifikacje poznaje się także po tym, w jaki sposób kończy karierę. Dokąd odchodzi, jakie propozycje pracy otrzymuje, kto go potrzebuje i gotów płacić mu pensję, kto chce skorzystać z jego doświadczenia. Jeśli przyszedł znikąd, przeważnie donikąd wraca. Liczną grupę polityków przegrane wybory parlamentarne i upadek rządu zmusiły do szukania pracy. Zaznali losu setek tysięcy rodaków, w imieniu których wpierw sprawowali władzę, a następnie przez nich zostali jej pozbawieni. Oto jak potoczył im się los.