Prezes chciał poniżyć opozycję, pokazując jej, kto teraz rządzi Polską, i dając do zrozumienia, że może wszystko.
Według kancelarii Sejmu współpracownik Jarosława Kaczyńskiego przebywał w Sejmie legalnie.
Propozycje marszałka mają zapewnić „godność, powagę Sejmu i porządek na sali posiedzeń”. A do czego prowadzą naprawdę?
Złem i wyrządzeniem szkody obywatelom można nazwać opublikowanie wizerunków osób, którym nie postawiono poważnych zarzutów.
Trwają przesłuchania – przeradzające się w niektórych przypadkach w stawianie zarzutów karnych – uczestników legalnej i pokojowej demonstracji przed gmachem parlamentu.
Czerwiec 1976 r. miał być przykładem zarządzania kryzysem, zamiast tego ujawnił kryzys władzy.
Platforma Obywatelska zawiesiła protest w Sejmie. Marszałek Sejmu zaproponował przerwę w obradach do 25 stycznia. Konwent Seniorów zgodził się na tę przerwę.
Żadna z fundamentalnych kwestii leżących u podstaw kryzysu nie została rozwiązana.
Dojazdu do Sejmu ze wszystkich stron pilnują policjanci.
Przedmiot sporu został ustawiony tak wysoko, że nie ma jak dogadać się bez kapitulacji którejś ze stron. Dobrze więc, że Nowoczesna wycofała się z „kompromisu”. Źle, że w ogóle opozycja dopuściła do sytuacji bez wyjścia.