Jeśli pominąć rozrywkowe przerywniki, to na sali sejmowej działo się ogólnie niewiele.
Od koncertu Taylor zaczynałby się klasyczny sezon ogórkowy, pozapolityczny, gdyby nie amerykańska kampania wyborcza, która zrobiła się niesłychanie emocjonująca. To jest także zastępcza wojna polskiej polityki, która dość wiernie odtwarza amerykańskie podziały.
To był ostatni dzień ostatniego posiedzenia Sejmu przed wakacjami. Trwało cztery dni – od wtorku do piątku. Posłowie wrócą do pracy w połowie września.
Sejm przegłosował przepisy, w świetle których wyroki wydane z udziałem tzw. dublerów będą nieważne. Nowe prawo pozwoli usunąć ich z Trybunału Konstytucyjnego. Julia Przyłębska, której kadencja upłynęła, przestałaby pełnić funkcję prezeski.
Przegranie głosowania w sprawie aborcji może mieć dla obozu rządzącego dalekosiężne skutki. Bo polityka to system naczyń połączonych. Jak przekonywać teraz, że hamulcowym wszelkich ważnych zmian jest pisowski prezydent, że potrzebny jest jeszcze jeden ogromny wyborczy wysiłek?
Za przyjęciem ustawy depenalizacyjnej głosowała cała Lewica, prawie całe KO oraz Polska 2050, ale tylko czterech posłów PSL było „za”. Sejm uchylił też immunitet Marcinowi Romanowskiemu i zgodził się na jego aresztowanie. Odrzucono senackie poprawki do ustawy o KRS, a służbom przyznano prawo do użycia broni.
Ważne głosowania w Sejmie; NATO ostrzega Rosję i Chiny; skrajna prawica dzieli się w Parlamencie Europejskim; groźne upały i nawałnice; sensacja na Wimbledonie.
Czy to głosowanie ma znaczenie, skoro prezydent na końcu powie „nie”? Otóż ma. Ta ustawa kobietom się po prostu należy, choć to i tak ogryzek wobec tego, co obiecywano w kampanii. Ale nie tylko o symboliczne gesty chodzi.
Za nami kolejne posiedzenie nadzwyczajnej komisji sejmowej ws. aborcji. Głos zabrały m.in. przedstawicielki organizacji pozarządowych. „Prawo oparte na przesłankach i wyszczególnionych powodach to tak naprawdę tworzenie barier” – ocenia Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Protestują od dziewięciu lat. Poziomka i Bajkowski. Obaj z Błonia. Jeden w namiocie, drugi z transparentami na piersiach. Jeden po lewej stronie Sejmu, drugi po prawej. A może na odwrót?