To jest opowieść o styku biznesu z polityką. W 2001 r. wszczęto śledztwo przeciwko, jak się wydawało, nietykalnej łódzkiej rodzinie G., biznesmenów sławnych z produkcji superkleju. Sprawa przez trzy lata toczyła się w rytmie zmiennej politycznej melodii, a wśród ukaranych byli także prowadzący śledztwo.
Polska prawica stała się bardzo lewicowa, więc lewica ma kłopot z samą sobą. Raczej się dzielić czy, przeciwnie, zwierać szeregi?
Leszek Miller skasował SLD i zbudował dzisiejszą potęgę prawicy. Teraz prawica zaczy na się szczodrze odwdzięczać.
Jan Antosz pozostawił dwa listy. W pierwszym napisał, żeby nikogo nie winić i nie szukać sprawców. W drugim dziękował posłowi Janowi Szymańskiemu i sekretarce z biura za lata wspólnej pracy. Pisał, żeby się nie załamywali i dalej pracowali dla Polski.
Ach, co to był za triumf! Prawie taki, jaki szykuje się teraz. Poprzednia władza obrócona w perzynę. W Sejmie o włos od jednopartyjnej większości. Senat wzięty. Własny prezydent. Własna telewizja. I jak to się mogło zamienić w taką katastrofę?
Leszek Miller i kilku innych czołowych działaczy SLD dostało, jak mówią złośliwi, skierowania do Senatorium. Były premier odmówił. Choć klucz odsuwania na senackie fotele nie jest jasny, ma to poprawić wizerunek partii. Miller z wozu, koniom lżej?
Władzę w SLD przejęły trzydziestolatki pod wodzą byłego ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka. To pierwsze pokolenie liderów lewicy bez korzeni w PZPR. Ale czy wiedzą, dokąd chcą Sojusz zaprowadzić?