Po sondażowym tąpnięciu Platformy inne partie wstają z tymczasowych grobów. W polskiej polityce znowu wszystko stało się możliwe. Nawet kosztem sensu.
Leszek Miller, były premier, o tym, z kim Sojusz zawrze sojusz po wyborach, że jest za stary na Parady Równości, że robotnicy nie akceptują homoseksualizmu, i o tym, że kto PiS dotyka, ten znika
SLD myśli o współrządzeniu po jesiennych wyborach, najlepiej z Platformą. Dlatego postanowił ją ostro zaatakować, idąc w wielu sprawach pod rękę z koalicjantem rezerwowym, PiS.
O końcu SLD i początku SLD-bis. O prawdopodobieństwie koalicji SLD z PO i rosnącej pozycji Grzegorza Napieralskiego mówi prof. Jerzy Wiatr, były minister edukacji, działacz SLD.
SLD otwiera swe listy w wyborach samorządowych na ugrupowania z lewej strony sceny politycznej. Zaprasza m.in. Zielonych 2004, Partię Kobiet, Unię Pracy, OPZZ. Najnowszy nabytek – Partia Regionów, założona przez byłych działaczy Samoobrony.
O fotel prezydenta Krakowa miała walczyć ekscentryczna europosłanka Joanna Senyszyn. Ostatecznie jednak SLD zdecydował się grać zachowawczo. Znamy też innych kandydatów.
SLD nie walczy już o życie. Teraz walczy o władzę. Stary Sojusz nie miał na nią szansy. Więc powstaje nowy.
Reporter „Wiadomości” w TVP 1 tłumaczy: – To walka o przetrwanie. Albo z Kaczyńskim wygrywamy wszystko, albo wszystko przegrywamy i nas tu nie będzie.
Głównym zadaniem kongresu PiS było zwarcie szeregów przeciwko PO. Największą karierę medialną zrobiła wypowiedź prezesa Kaczyńskiego o zagranicznych wakacjach Polaków. Jednak formacja ta stoi przed bardziej poważnymi problemami.
Główne partie mają różne sposoby na to, jak złagodzić swoje wpadki i upiększyć rzeczywistość.