W zeszłym roku w Moskwie na Strastnym Bulwarze otwarto „Plac Gwiazd” ku czci najpopularniejszych współczesnych pisarzy rosyjskich. Jako pierwsze odsłonięto gwiazdy autorek, których książki osiągnęły łączny nakład ponad 15 mln egzemplarzy – Aleksandry Marininy i Darii Doncowej.
Fizycznie Lenin umarł 80 lat temu 21 stycznia. Jednak zdobyta przez niego władza, podtrzymywana terrorem przez kilkadziesiąt lat, zbankrutowała ostatecznie dopiero pod koniec grudnia 1991 r.
Każdy turniej walk bez reguł swoje reguły jednak ma. Nigdzie nie wolno bić w kręgosłup, w pachwinę, palcami w oczy, pluć i ciągnąć za włosy. W moskiewskim Pankrationie wolno bić z głowy, a w petersburskim M 1 nie. Gdzieś można łokciem, a gdzieś tylko przedramieniem, czasem nie można skopać leżącego.
Po grudniowych wyborach parlamentarnych w Rosji można usłyszeć, że zapoczątkowały nową polityczną epokę w życiu kraju; że w rosyjskim społeczeństwie umocniły się szowinistyczne i imperialne nastroje. Jestem innego zdania. Wyborcy nie zmienili poglądów, tylko nazwy partii.
W takich miastach jak Moskwa i Petersburg, z barami sushi i butikami Versace, daleko od Kaukazu, nic nie zdradza ich istnienia. Nic oprócz muzyki rozbrzmiewającej z przenośnych stoisk i budek z kasetami. Poetycka ballada, rock, disco, hip hop, ale słowa są zawsze o tym samym. Oni je znają na pamięć. Weterani Czeczenii.
Od oligarchii Putin woli coś w rodzaju monarchii
Od chwili zasiedlenia domu w 1931 r. w mieszkaniu nr 490 żyło kolejno dziewięć rodzin. To niewiele, bo pod numerem 240 – siedemnaście. Ile przewinęło się przez cały dom, nie wiadomo. Wiadomo, że 260 z 505 lokali zostało przynajmniej raz oplombowanych. Plomba znaczyła zazwyczaj, że poprzedni lokatorzy już rozstrzelani albo zesłani.
Sowieckie imperium przestało istnieć. Ale czy istnieje imperium rosyjskie?
Najnowszym przebojem w Niemczech jest relacja „z całkiem osobistego podboju Wschodu” przez reportera Wolfganga Büschera, który na pięćdziesiąte urodziny zafundował sobie marsz do Moskwy. Włożył wojskowe spodnie, wygodne buty i w 82 dni przeszedł 2,5 tys. km śladami dziadka, który w czasie wojny zaginął gdzieś na tym szlaku.
Cerkiew rosyjska doprowadziła do zamknięcia muzeum Baby Jagi w prowincjonalnym miasteczku, by zgnieść siedlisko Złego. Ale w Rosji – z jej baśniami, carami, z jej bezkresem i sentymentalizmem – nie brak miejsc, gdzie unosi się zapach siarki, jak po balu opisanym przez Bułhakowa.