Stosunki Polski z Rosją są złe, ale na pewno nie ma w nich zastoju. Po serii incydentów nieprzyjemnych doszło do uwolnienia dwóch Polek porwanych na Kaukazie, w czym Rosjanie odegrali pozytywną rolę i stworzyli naszym władzom okazję do podziękowań. Prezydent Kwaśniewski dzwonił do p.o. prezydenta Putina, a premier Buzek napisał list. Jednak w wywiadzie radiowym Kwaśniewski skrytykował rząd Buzka za mizerną Ostpolitik, co z kolei ostro potępił minister Geremek.
Starostwo powiatu warszawskiego zapowiada „wewnętrzne śledztwo” w opisanej przez „Politykę” (9 i 10) sprawie rosyjskich nieruchomości w Warszawie.
– Najpierw postrzelili kota, siedzącego na poboczu drogi – opowiada Jachita Daudowa z Groznego, ocierając łzy. – Kot nie od razu zdechł. Wnętrzności wywaliły mu się na ziemię i wlókł je za sobą jeszcze kilkadziesiąt metrów. Gdy w końcu padł, mojemu ojcu pozostało zaledwie kilka minut życia.
Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała 11 kandydatów na prezydenta i niemal wszyscy to barwne postaci. Na pierwszy rzut oka Rosjanie będą więc mieli 26 marca z czego wybierać. Ale wrażenie obfitości może być mylące. – To nie wybory, a plebiscyt – mówią w dyskusjach politycznych w Moskwie.
Rosyjski minister spraw zagranicznych odwołuje wizytę w Polsce jako „niecelową”. Duma rosyjska żąda ukarania winnych. Prasa rosyjska zamieszcza niepochlebne dla Polaków artykuły. Mamy powtórkę z bijatyki na Dworcu Wschodnim w Warszawie w 1994 r. Gorszący, lecz przecież nietypowy dla Polaków incydent z podeptaniem flagi na terenie konsulatu Rosji w Poznaniu Rosjanie natychmiast wykorzystują do dalszego zamrażania stosunków z Warszawą.
W poprzednim numerze „Polityki” opisaliśmy, jak dwie kierowane przez Tadeusza Rusieckiego spółki – Fart i Tarus Holding przejęły kontrolę nad nieruchomościami w najatrakcyjniejszych punktach stolicy, którymi onegdaj PRL obdarowała ZSRR. Kim jest człowiek, który zdołał to uczynić tak skutecznie i dyskretnie? Bo o jego poczynaniach zdają się nie wiedzieć ani polskie MSZ, ani służby specjalne, ani władze stolicy, ani nawet Rosjanie, czujący się wciąż gospodarzami kilkunastu obiektów.
Dopiero po wyborach prezydenckich (26 marca) będzie można coś więcej powiedzieć o przyszłej polityce, a także ewentualnych reformach w Rosji. Pewne jest, że przyszły prezydent Rosji będzie się musiał zmierzyć przede wszystkim z problemami gospodarki. Jej stan jest dramatyczny.
Telewizje świata pokazały go na noszach z amputowaną nogą. Szamil Basajew, wróg publiczny numer jeden Rosji. Bohater Czeczenii. Agent rosyjskich służb specjalnych. Nowy Emir Kaukazu. Odważny do szaleństwa bojownik mordowanego narodu. Niebezpieczny terrorysta. Dawniej mówiono o nim jako o romantycznym bohaterze. Dzisiaj pojawia się coraz więcej głosów, że ręka w rękę z Kremlem wywołał najnowszą rzeź na Kaukazie. Że od dawna był człowiekiem Rosjan.
Rząd polski, a ściślej „najwęższe i najwyższe jego grono” podjęło decyzję o wydaleniu z kraju 9 rosyjskich dyplomatów, którym zarzucono szpiegostwo. Moskwa natychmiast wzięła odwet, każąc wyjeżdżać 9 naszym przedstawicielom. Że Rosjanie mają agenturę w Polsce i że trzeba tę agenturę zwalczać – nikt nie wątpi. Czy jednak ostrość reakcji polskiego rządu nie doprowadzi do całkowitego zamrożenia stosunków z Moskwą? Najbliższy rok będzie też testem dla „polskiej polityki” prezydenta Władimira Putina.
Władimirowi Putinowi nie chodzi o izolację Rosji ani o przeciwstawienie jej krajom zachodniej demokracji, lecz o mobilizację sił i rezerw na rzecz kolejnego etapu transformacji państwa i społeczeństwa. Nie ma lepszego sposobu na taką mobilizację niż wskazanie przeciwnika, choćby wyimaginowanego.