Dlaczego Rosjanie tak łatwo kupują kremlowską wersję wydarzeń na Ukrainie i teraz – na Krymie? Dlatego, że bardzo wielu chce w nią uwierzyć.
Wokół Krymu napięcie rośnie i spada. Jak mówią dyplomaci – po eskalacji następuje deeskalacja. Najbliższa planowana eskalacja to 16 marca – dzień tzw. referendum krymskiego. Ale coś gdzieś może odpalić w każdej chwili. Dosłownie.
Runął mit spokojnej Europy. To zła wiadomość dla polskiej armii, która wiele sobie po tym obiecywała. Ale zbroić trzeba się z głową i kalkulatorem w dłoni.
Jeśli celem zamachu terrorystycznego jest rozgłos i wzbudzenie strachu, to terroryści (w przypadku Wołgogradu prawdopodobne terrorystki) osiągnęli efekt.
Na początku rządów Platformy Obywatelskiej rzucono hasło rozwijania stosunków z taką Rosją, jaka jest. A jaka jest, każdy widzi.
W Paryżu zmarła Natalia Gorbaniewska, legendarna dysydentka, poetka i tłumaczka polskiej literatury. Miała 77 lat.
Ponad dwie godziny łomotu, eksplozji i scen walk rodem z gry komputerowej najnowszej generacji.
Nie ma co używać eufemizmów: poniedziałkowy atak na teren ambasady rosyjskiej w Warszawie, podpalenie budki policjanta, wrzucanie petard za ogrodzenie, szarpanie bramy wejściowej – to zachowania nieodpowiedzialne, chuligańskie i z całą pewnością antypolskie, z patriotyzmem nie mające nic wspólnego. Skandal, jaki nie powinien się zdarzyć.
Jeszcze niedawno na Zachodzie nazywano go „panem niet”, a dziś szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow zbiera tam pochwały za błyskotliwą dyplomację wokół Syrii. Tylko że niekoniecznie jest jej autorem.
Wybory mera rosyjskiej stolicy pokażą, jak silna jest opozycja. Ale też mogą wyłonić następcę Putina.