Stało się to, czego można było się spodziewać od pewnego czasu – Zbigniew Ziobro i jego stronnicy z Parlamentu Europejskiego zostali wyrzuceni z Prawa i Sprawiedliwości.
Odsunięty do Brukseli europoseł Zbigniew Ziobro poczuł krew. Może z Brukseli widać wyraźniej polityczny ślepy zaułek, w jaki brnie jego partia pod przewodem Jarosława Kaczyńskiego.
Był taki dowcip, świetnie ilustrujący obecność szatana w naszej kampanii wyborczej. Ktoś puka do drzwi. Kto tam? – pyta gospodarz. – To ja, satanista. – Satanista? Nie wierzę. – No, jak Boga kocham!
Złożona przez premiera propozycja debat ministrów Platformy z politykami PiS warta jest przynajmniej przychylnego potraktowania. Choćby dlatego, że to pierwsza tak poważna inicjatywa w tej kampanii, ba – bodaj pierwsza tego typu w historii III RP.
Jeszcze nie ruszyła kampania wyborcza, a już pojawiły się billboardy z Jarosławem Kaczyńskim jako przyszłym premierem. Prezes PiS był już szefem rządu. Warto przypomnieć jego dokonania.
Jarosław Kaczyński znów dosiadł swego ulubionego konika – czyli najbogatszych biznesmenów. „Nie stanowią elity społeczeństwa” – stwierdził prezes. I dodał „Bóg jeden wie, skąd się wzięły te ich wielkie pieniądze”.
Można dziś coraz częściej odnieść wrażenie, że IV RP albo nigdy nie istniała, albo nikomu nie wyrządziła krzywdy. Że było to dawno i nieprawda. Z tego punktu widzenia raport posła Kalisza jest bardzo niewygodny.
Platforma na ataki ze strony PiS i jego drużyny odpowiada niemrawo, bez przekonania. Jest tak, ponieważ antypisizm tej partii jest przestarzały.
Choć warszawski kongres młodych działaczy Prawa i Sprawiedliwości miał z założenia stworzyć medialną konkurencję dla konwencji Platformy, dziś chyba nawet w Gdańsku słowo Tusk nie było tak odmieniane przez wszystkie, przypadki jak w Warszawie.
W sobotę, gdy Platforma Obywatelska będzie w Gdańsku świętować swoje 10-te urodziny, PiS ściąga do Warszawy 2 tysiące swych młodych sympatyków.