Gramofon Bambino to nieodrodny syn epoki PRL, powstały trochę z przypadku, trochę w wyniku prób przechytrzenia systemu, niewątpliwie w ten system wpisanych. Prosty, by nie rzec siermiężny. Ale to na nim dokonała się polska rewolta muzyczna.
Teatry polskie lubują się w klasyce zachodniej i świeżych sztukach krajowych. Do lamusa odeszła niemal cała dramaturgia epoki PRL. Na młodych reżyserach nie robią wrażenia nawet utwory żyjących klasyków, Mrożka i Różewicza. Są jednak wyjątki.
W październiku 1956 r. doszło w Polsce do radykalnej acz bezkrwawej zmiany władzy partyjnej, dokonanej wbrew woli Moskwy. Ówczesny komunizm nie znał takich przypadków.
W październiku 1966 r. na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się spotkanie zorganizowane przez ZMS. Jego temat – rozwój kultury polskiej w ostatnim 10-leciu – miał podsumować okres dzielący Polskę od wydarzeń z 1956 r. Głównym prelegentem był prof. Leszek Kołakowski. Wtedy właśnie zaczęły się jego kłopoty.
Parę lat temu młody historyk IPN Krzysztof Persak wziął na warsztat sprawę Henryka Hollanda. Owoc swej pracy przedstawił w książce – dziele wybitnym, a w ramach gatunku historia polityczna i policyjna, bliskim doskonałości.
Chyba żadna książka – jeszcze przed publikacją – nie narobiła w Krakowie takiego zamieszania jak ukazująca się właśnie „Kolacja z konfidentem. Piwnica pod Baranami w dokumentach Służby Bezpieczeństwa”.
Dziś PRL to nie tylko temat dla historyków, ale też paliwo do politycznych awantur, dobry towar dla sprzedawców sensacji i tropicieli nieprawidłowych rodowodów, a wreszcie osobliwa moda i okazja do żartów.
Dzięki rocznicy KOR zobaczyliśmy, jak mogłoby wyglądać normalne polskie życie obywatelskie.
Andrzej Micewski był cenionym publicystą i historykiem – to wiedzieliśmy; chciał też być graczem w pierwszej lidze politycznej PRL – to wynika z ujawnionych ostatnio akt SB. Przypadek ten stawia generalne pytanie: czy opłacało się pod znakiem krzyża wejść do gry z komunistami? Bo nie ulega wątpliwości, że ta polityczna pokusa stanęła przed wieloma działaczami katolickimi w kilku legalnych organizacjach.
Praca operacyjna służb specjalnych wciąż jak w czasach PRL polega na czerpaniu wiedzy od tajnych agentów. Kim są współcześni współpracownicy służb? Dlaczego godzą się na status informatorów? Jakimi metodami kaperuje się takie osoby?