Mimo że już prawie ćwierć wieku temu rozstaliśmy się z socjalizmem, nadal natykamy się na obszary żywcem przeniesione z PRL. Trzymają się zadziwiająco dobrze.
Urodzona w wolnej Polsce młodzież o PRL wie tyle, ile powiedzą jej inni. A mówić trzeba do niej językiem XXI wieku. Inaczej młodzi zapamiętają to, co chcą. Albo nic.
Spektakl o PRL wolny zarówno od martyrologii, jak i nostalgii. W sam raz na letni wieczór.
Jeden szedł za drugim, bo widział, że tamtemu się polepszyło: zbudował nową stodołę, kupił krowę, pustaki na dom. Pakował więc walizę i jechał w Bieszczady. Spał na pryczy, mył się w potoku, załatwiał w wychodku. Ale jak brał wypłatę, miał co na ręce zważyć.
Jak światowa myśl techniczna służyła opozycji demokratycznej w PRL.
Jak potoczyłyby się losy Polski, gdyby nie było Leszka Balcerowicza? Na to i na wiele innych pytań dotyczących alternatywnych wersji historii odpowiada w swojej najnowszej książce Andrzej Wielowieyski.
Głodni historii znajdą tu szczegółowy opis wydarzeń minionych, a wzrokowcy z małą tolerancją na literki dostaną nie dość, że bogatą dokumentację zdjęciową, to jeszcze szereg map i wykresów.
W jakich okolicznościach doszło do powierzenia w 1988 r. Mieczysławowi F. Rakowskiemu stanowiska premiera rządu PRL?
Członków PZPR, zwłaszcza działaczy, obowiązywał zakaz udziału w ceremoniach religijnych. Jednak z poufnych wewnętrznych raportów wynika, że zasadę tę notorycznie łamano, a tzw. religianctwo stanowiło jedną z głównych przyczyn kar partyjnych.
Książka wymyka się czarno-białej wersji świata opisującą wojnę Polską – Jaruzelską. Autorzy, którzy sami byli uczestnikami tamtych wydarzeń, potrafili zachować dystans i umiar.