Jeden z kłopotów, jaki mamy z PRL, polega na tym, że w tym opresyjnym systemie powstawały artystyczne dzieła, z jakimi dorobek III RP wciąż nie może się równać. Dlaczego?
Dziennikarzom zagranicznym akredytowanym w Polsce w latach 80. stale towarzyszyli agenci SB. Mieli przy tym mnóstwo pracy: śledzenie, prowadzenie teczki, podrzucanie jednych i odradzanie innych tematów, raz ułatwianie, a innym razem utrudnianie korespondentowi życia.
Spór o generała Jaruzelskiego, mający kolejną odsłonę po jego śmierci, to w istocie część wielkiego sporu o to, czym była PRL.
Pierwszy Dzień Wiosny dziś kojarzy się raczej z wagarami niż tradycyjnym topieniem Marzanny. Ale jeszcze kilka dekad temu wiosnę witano uroczyście – kukłę palono obowiązkowo, a prócz tego podejmowano rozmaite działania społeczne. W ramach akcji „Wiosna Czynów” mieszkańcy organizowali się, sprzątali ulice, budowali drogi. Zabawa i utylitaryzm w jednym. Bez Internetu, bez smartfonów.
Zdjęcia „NAC” pochodzą z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego, które gromadzi, przechowuje i udostępnia zdjęcia, nagrania radiowe oraz filmy. Obejmuje m.in. blisko 15 milionów fotografii. Ponad 150 tysięcy można już przeglądać online. Digitalizowane są kolejne.
Katedrę w Katowicach zaczęto wznosić, gdy Górny Śląsk przypadł Polsce. Ukończono, gdy miasto nosiło nazwę Stalinogród, a diecezją władali posłuszni władzy komunistycznej tzw. księża patrioci.
Aktorzy nazywali go Tubalny – miał donośny głos i wyraziste poglądy. Radykalny narodowiec, endek, a zarazem atakujący innych twórców prominent w czasach PRL, nakręcił film-ikonę: wielkiego „Hubala”.
Nic dziwnego, że pierwsze państwowe Muzeum Bimbrownictwa powstało kilka lat temu właśnie w Polsce, w Jurowcach koło Białegostoku. Nielegalne gorzelnictwo jest bowiem narodowym hobby, chyba najstarszym i najbardziej powszechnym.
Ze szczytów władzy trafił przed komisję partyjną, a potem do obozu internowania. Po latach wraca jego legenda dobrego gospodarza.
W polskiej pamięci zbiorowej – dotyczącej czasów PRL – żywy jest obraz rodaków jako Fenicjan północy. Jednak konkurencja była niemała, zarówno ze strony obywateli innych tzw. demoludów, jak i – co może zaskakiwać – Zachodu.
W pierwszych latach po wojnie Polacy poszukiwali stabilizacji i ciepła domowego ogniska. Pomagały im w tym ogłoszenia matrymonialne.