Istnieje w Europie wyraźny uskok temperatury: od peryferii ku centrum. W Finlandii, Polsce, Rosji, południowych Włoszech i Portugalii temperatura empatii, człowieczeństwa, solidarności i radości życia jest o wiele wyższa niż w centrum Europy. Im bardziej ku środkowi, tym wszystko staje się bardziej chłodne, ale o wiele bardziej sprawne.
Odejście Haralda Schmidta z Sat 1 odnotowano u nas z jadowitą ulgą: „Polakożerca schodzi ze sceny”, pisał „Przekrój”. Ten najpopularniejszy w Niemczech prezenter programów talk-show to obok Eriki Steinbach w naszych mediach symbol buty i egocentryzmu dzisiejszych Niemców. Czy słusznie?
Niemieccy socjaldemokraci tną wydatki, licząc się z przegraną w wyborach
Niemcy już realizują swój „plan Hausnera” – przygotowaną przez kanclerza Schrödera Agendę 2010. Zdają sobie sprawę, że wydatki socjalne trzeba ograniczać, ale domagają się od rządzących, by ograniczyli też swoje przywileje.
Kac po zerwaniu unijnego szczytu w Brukseli i wyraźna zapaść w stosunkach z Niemcami stwarzają także szansę. Dają przerwę na myślenie i na remanent: co się właściwie między nami stało?
W trójkącie Ukraina-Polska-Niemcy różnych ludzi spotykają bliźniaczo podobne losy. To, czego Polacy szukają w Niemczech, tego Ukraińcy szukają w Polsce. Tak jak Igor wozi czarnoroboczych na trasie Drohobycz–Warszawa, tak Roman na trasie Szczecin–Berlin. Trójkąt cementują marzenia o lepszym życiu.
Znów mamy kłopoty z dwoma wielkimi sąsiadami. W ostatnich miesiącach wyszło na jaw, jak bardzo nie rozumiemy Niemców, a jeśli chodzi o polską ignorancję w sprawach rosyjskich, to już Aleksander Hercen sto pięćdziesiąt lat temu zauważył, że jest ona rozmyślna.
Kiedy kanclerz Otto Bismarck wprowadzał w 1889 r. pierwszy w świecie system emerytalny, siedemdziesięciu lat dożywało niecałe 5 proc. społeczeństwa. Dzisiaj co piąty Niemiec przekroczył sześćdziesiątkę. Statystycznie jest już emerytem, a ma przed sobą średnio dwadzieścia lat życia. Kto ich sfinansuje?
Niemcy zaczęli się masowo wzruszać swoim losem. Wojennym losem ofiar – bombardowań, wysiedleń i gwałtów – oraz powojennym, podzielonym na NRD i RFN. Powstało nowe pojęcie: samopojednanie. Dokonuje się ono spontanicznie na naszych oczach.
Pięć kobiet z dawnej NRD: fotoreporterka, dziennikarka telewizyjna, specjalistka PR, właścicielka restauracji, adwokatka. W 1989 r. temu w ich życie nagle wdarł się Zachód. Jak wspominają dzień, kiedy runął berliński mur? Co im przyniósł?