Nikt już nie ma wątpliwości, że państwo dobrobytu dla wszystkich przeszło do historii. Od początku roku bezrobotni odczuli to szczególnie mocno. A w Niemczech jest ich ponad 5 mln.
W niemieckim życiu publicznym obowiązuje niepisane przykazanie: nie będziesz używał porównania z Hitlerem nadaremnie. Niejeden z miejscowych polityków przewrócił się już na takich porównaniach, a ostatnio pośliznął się na nim arcybiskup Kolonii kardynał Joachim Meisner.
Zwykle gdy Niemcy i Rosjanie ogłaszają, że nawiązują ze sobą „strategiczne partnerstwo” i zawierają „interesy stulecia”, to w Polsce budzą się historyczne zmory. Czy tak musi być i tym razem?
Między wrześniem 1939 r. a majem 1945 r. niemiecka poczta polowa dostarczyła ok. 40 mld przesyłek, z czego jedną czwartą stanowiły listy, paczki i telegramy wysłane z frontów. Polskie podziemie przechwytywało część tej korespondencji. Sięgamy do niej po latach.
Ohydny mord popełniony przez islamskiego fanatyka na holenderskim filmowcu wywołał w Niemczech wstrząs, jak gdyby van Gogh został postrzelony i zarżnięty nie na ulicy Amsterdamu, ale w Kolonii. Islamofobia również tu zatacza coraz szersze kręgi.
Tak jak swego czasu u nas, tak teraz w Niemczech toczy się wielka batalia filmowa o wizerunek narodowej przeszłości. Kolejny głos w dyskusji to najno-wszy film Volkera Schlöndorffa „Dziewiąty dzień”.
Dziesięć lat temu Roman Herzog, były prezydent Niemiec, pomylił powstanie warszawskie z powstaniem w getcie warszawskim. Tygodnik „Stern” w tym roku powtórzył ten błąd. Co Niemcy wiedzą o historii II wojny światowej?
15 lat po upadku muru berlińskiego duża część Niemców chciałaby postawić nowy. Ci z Zachodu nie płaciliby już podatków solidarnościowych, a ci ze Wschodu nareszcie mogliby poczuć się u siebie.
W odpowiedzi na działalność Pruskiego Powiernictwa powstaje u nas Powiernictwo Polskie. Formalności rejestracyjne dobiegają końca, a jego działacze stają już w blokach startowych. Mają domagać się odszkodowań od zachodnich sąsiadów oraz pomagać obywatelom w zwalczaniu niemieckich roszczeń.
W Niemczech trwa gorączka. SPD przegrywa jedne lokalne wybory po drugich. Chadecy przymierzają już swoją pochodzącą z NRD szefową Angelę Merkel na fotel kanclerza. Jest tylko jeden kłopot: niepopularne reformy socjalne Gerharda Schrödera trzeba kontynuować. Merkel jest za, opozycja w jej własnej partii – przeciw.