Zamiast zintegrowanego społeczeństwa wielokulturowego w Niemczech rośnie obce, rządzące się swoimi prawami, społeczeństwo równoległe – twierdzi Necla Kelek, niemiecko-turecka socjolog, autorka książki „Utraceni synowie”.
Na zakończenie Roku Polsko-Niemieckiego Niemcy są gośćmi honorowymi 51 Targów Książki i występują w wyśmienitej reprezentacji: z noblistą Günterem Grassem, z dobrze u nas znanym eseistą i poetą Hansem Magnusem Enzensbergerem czy pisarzem i wydawcą Michaelem Krügerem. Przyjeżdża też kilkunastu pisarzy młodszej generacji, Niemców i nie tylko.
Niemcy, wzorem Holandii i Austrii, przymierzają się do wprowadzenia egzaminu dla imigrantów. Dziś głównie muzułmanów. Jeśli ktoś chce być jednym z nas, musi znać naszą historię i podstawowe pojęcia związane z krajem – grzmią zwolennicy testu na dobrego Niemca. Ale nie takie to proste.
Bywają biedacy, których los nieoczekiwanie obdarzył ogromną fortuną. Zazwyczaj wynikają z tego same kłopoty. Skarb, który wpadł nam w ręce – w postaci zbiorów Biblioteki Pruskiej, zwanej Berlinką – od 60 lat też raczej przyprawia o ból głowy.
Nowa europejska choroba? We Włoszech, w Niemczech, teraz na Węgrzech wcześniej we Francji w referendum konstytucyjnym, też w Polsce – nie ma wyraźnych zwycięzców w głosowaniach. Wybory idą na remis, nie dając nikomu silnego mandatu do rządzenia.
Polscy lekarze pracujący w Niemczech też narzekają. Na coraz większą biurokrację i drobiazgowe kontrole kas chorych. Ale zarabiają przyzwoicie i mają więcej wolnego czasu.
Niemieccy politycy są dość zadowoleni z wizyty polskiego prezydenta. Mówią, że zwłaszcza Horst Köhler, prezydent federalny, potrafił sobie pozyskać podejrzliwego Polaka, który przez lata pielęgnował swe uprzedzenia wobec zachodniego sąsiada.
Przed wejściem na bońską wystawę „Ucieczka, Wypędzenia, Integracja” umieszczono drzeworyt współczesnego artysty. Obok płaskorzeźbę z pałacu Assurbanipala w Niniwie: „Mieszkańcy zdobytego Elamu udają się na wygnanie” oraz kilka innych historycznych scen. Na dobrą sprawę kuratorzy powinni zacząć od Adama i Ewy: wygnania zawsze były częścią kondycji ludzkiej.
Przedstawione niżej tajne dokumenty dowodzą, że przygotowywano polski projekt niemieckiej autostrady przez Pomorze w 1938 r. Różne warianty takiej trasy, np. w postaci mostu nad terytorium Polski, rozważano już w latach 20., jeszcze przed dojściem Hitlera do władzy. Zmusza to do istotnej korekty dotychczasowych poglądów historiografii na temat stanowiska rządu polskiego wobec żądań niemieckich jesienią 1938 r.
Przez kilka miesięcy nasi sąsiedzi bombardowani byli wielkimi plakatami: „To Ty jesteś Einsteinem!”, „To Ty jesteś Beethovenem!”, „To Ty jesteś Porsche!”, „Niemcy to Ty!”.