Wicepremier Mateusz Morawiecki oraz minister energii Krzysztof Tchórzewski uznali katowicki kongres za dobre miejsce do autopromocji.
Oszczędności stały się nowym konikiem Mateusza Morawieckiego. Czy ma to być słuszna korekta rozdawnictwa uprawianego przez PiS? A może odwrotnie? Powrót niebezpiecznych neoliberalnych obsesji?
Minister Morawiecki obiecuje 10 tys. więcej dla osób, które zamiast na iść na emeryturę, przepracują dodatkowe 2 lata.
Do realizacji planu Morawieckiego potrzeba oszczędności i kreatywności Polaków, a przede wszystkim – zaufania do własnego państwa. Nowa ekipa robi dużo, żeby je podważyć.
Krajowa Administracja Skarbowa zastąpi Służbę Celną, kontrolę skarbową oraz administrację podatkową. Jest się czego bać?
Argumentacja Morawieckiego wygląda tak: skoro prawo było skrupulatnie przestrzegane w nazistowskich Niemczech i doprowadziło to do ustawowego bezprawia, to trzeba być ostrożnym ze skrupulatnym przestrzeganiem prawa w obecnej Polsce.
W rozmowie z wytrawnym brytyjskim dziennikarzem wicepremier nie dał rady.
Nie jest tajemnicą, że pozycja pupila prezesa nie przysparza Morawieckiemu sympatii wśród wielu liderów PiS.
Polska gospodarka rozwijała się w 2016 r. dużo wolniej, niż obiecywał PiS. Czy w tym roku będzie zdecydowanie lepiej?
Wicepremier Morawiecki będzie na nowo wyliczał wzrost PKB za poprzednie lata, bo nie ufa statystykom. Był już kraj, gdzie politycy decydowali, jak prowadzić księgowość. Nazywał się Grecja.