Szef kancelarii premiera od dekady jest udziałowcem spółki „Rodzice dla Szkoły”, finansującej prywatne przedszkola i szkoły organizacji Sternik, nad którą „opiekę duchową” sprawuje Opus Dei.
Zapowiedziana przez PiS lustracja majątkowa zapewne nie doprowadzi do ujawnienia majątku premiera Morawieckiego. Wpuści za to w spiralę lustrowania kolejne kręgi krewnych i znajomych.
Kapitał Morawieckiego zaczął się wytracać. Dyplomatyczną niezdarnością, gigantycznym przerostem formy nad treścią rządzenia, nieumiejętnością rozwiązywania konfliktów społecznych, swobodnym stosunkiem do faktów i liczb, kompromitującym chwalipięctwem.
Operacje finansowe i majątkowe Mateusza Morawieckiego są wystarczająco niejasne, by odebrać mu legitymację do pełnienia funkcji szefa demokratycznego rządu.
Według ustaleń „Gazety Wyborczej” premier Mateusz Morawiecki kupił działkę poniżej wartości rynkowej – dzięki znajomościom w Kościele i wiedzy nabytej w czasach pełnienia obowiązków radnego sejmiku wojewódzkiego. To kolejna afera z udziałem najważniejszych polityków PiS.
Jego wystąpienia to połączenie piarowskich trików, fraz peerelowskich dygnitarzy i banałów podobnych do tych, którymi ochoczo dzielą się rozmaici trenerzy personalni, mentorzy i influencerzy. Mateusz Morawiecki wniósł do polskiej polityki prawdziwe retoryczne perły.
Nie wiadomo, czemu – poza rządowym dobrym samopoczuciem – miała służyć dziwna impreza na Stadionie Narodowym. Na prawdziwą debatę już jest za późno.
Dla polskiej gospodarki Stany Zjednoczone mają dużo mniejsze znaczenie niż dla polskiej polityki. Podróż premiera za ocean tego nie zmieni.
Prezesi banków należą do grupy najlepiej zarabiających menedżerów. Kto im płaci milionowe gaże? I za co?
W taki to prosty sposób premier przeskoczył prezesa. Przelicytował. Idę o zakład, że nikt dzisiaj ani jutro, ani nawet za dekadę nie jest w stanie dać Śląskowi więcej niż premier.