Europosłowie kręcą nosem na kompromis budżetowy zawarty na ostatnim szczycie w Brukseli. Chcą m.in. wzmocnienia zasady „fundusze za praworządność”.
Minister finansów Tadeusz Kościński ujawnił, że tegoroczny deficyt może wynieść 100 mld zł. Tymczasem eksperci szacują, że wydatki państwa są dwa, a nawet dwa i pół razy wyższe.
Jarosław Kaczyński najpierw poprzestawia figury w obozie władzy, a potem zrestartuje swoją rewolucję. Na jej końcu ma powstać zwarte partiopaństwo.
Przywódcy dopiero piątego dnia porozumieli się w sprawie budżetu i Funduszu Odbudowy. Ile wynegocjowała Polska? I co z regułą „pieniądze za praworządność”?
Trwa budżetowy szczyt UE w Brukseli. Na początku piątego dnia spotkania unijnych liderów wciąż nie ma ostatecznego porozumienia w najważniejszych kwestiach.
Ważne jest tło polityczne górniczego tupnięcia nogami. Mapa powyborcza pokazuje, jak rozłożyły się sympatie tam, gdzie w najlepsze trwa wydobycie węgla.
„Premier zostaje, ale rząd będzie skonstruowany inaczej – w sposób, który zlikwiduje sytuację, gdy ciąg decyzyjny jest rozproszony po różnych ministerstwach” – mówił w Programie 1 Polskiego Radia Jarosław Kaczyński.
Najważniejszy spór dotyczy sum i kontroli nad środkami z funduszu odbudowy po koronakryzysie. Dla Polski dużym kłopotem jest neutralność klimatyczna i reguła „pieniądze za praworządność”, choć już i tak rozwodniona.
Siedem minut i piętnaście sekund – tyle czasu „Wiadomości” TVP poświęciły, aby dołożyć premierowi Morawieckiemu. I to tuż po zwycięskich dla władzy wyborach prezydenckich.
Mamy lipiec, epidemia Covid-19 w kraju trwa od czterech miesięcy. Jaką mamy strategię? Jaka będzie cena działań rządu? Jak będzie wyglądał budżet kraju w tym roku? Wciąż nie znamy odpowiedzi na podstawowe pytania.