Miliony Polaków i Europejczyków zapłaci za to, że Jarosław Kaczyński próbuje ratować swój obóz polityczny przed rozpadem, by utrzymać swoją chwiejącą się władzę.
Mateusz Morawiecki traci poparcie i popularność. Coraz słabiej działa legenda, że premier jest zmuszony firmować nie swoje decyzje. Bo jeśli nie odchodzi, to znaczy, że bierze całą odpowiedzialność za stan państwa. A stan jest zły.
We wrześniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że wydając decyzję w sprawie wyborów „kopertowych”, premier rażąco naruszył prawo. Morawiecki chce kasacji wyroku.
Znaleźliśmy się w rzeczywistości prawnej, której polskie prawo nie przewiduje. Premier może wstrzymać wejście w życie każdej ustawy, która mu się nie spodoba.
Prawnie możliwe jest skonstruowanie Funduszu Odbudowy bez Polski i Węgier i prowizoria budżetowe. Ale Bruksela nie szykuje jeszcze takiego scenariusza.
Maszty z flagą z pieniędzy, za które można by kupić respiratory, i to poza procedurami – do tego można sprowadzić najnowszy wyczyn rządu PiS, o którym doniósł portal OKO.press.
Premier i minister zdrowia bardzo wyraźnie obciążyli demonstrantów winą za wzrost liczby zakażeń SARS-CoV-2. Tymczasem opracowania naukowców na temat manifestacji w innych krajach wcale takich związków nie znajdują.
Orzeczenie TK, nowela p. Dudy i werbalne poczynania polityków dobrej zmiany broniące tych przedsięwzięć są wyjątkowym przejawem głupoty prakseologicznej.
Premier Morawiecki w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” stwierdził, że gdy Polska starała się o respiratory, w innych krajach podawano pacjentom morfinę. To przekłamanie.
Coraz więcej rodzin na Zachodzie decyduje się na urodzenie dzieci z trisomią 21. To wspaniały trend i wielki postęp. Bez dwóch zdań. Jednak nie osiągnięto go za pomocą przymusu.