Dokładnie tydzień przed Bożym Narodzeniem na ekranach nawet kilkuset tysięcy widzów pojawi się napis „brak sygnału”. Czy to pożegnalny prezent PiS dla nowego rządu?
Według sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” 60 proc. respondentów chce szybkich zmian personalnych w TVP. Posłanka Lichocka chce za to fundować zwalnianym propagandystom prawników, a KRRiT jednogłośnie przedłuża koncesję TVN.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski w piśmie do prezesów PR i TVP wzywa do wzmocnienia ochrony budynków, mienia i pracowników „wobec zapowiedzi bezprawnego przejęcia mediów publicznych”. To właśnie bezprawie i igranie z ogniem – komentują byli i obecni członkowie KRRiT.
Najbardziej znane twarze pisowskiej propagandy mają dostać nowe umowy, które zabezpieczą je finansowo po zmianie władzy w kraju i w TVP. Wynagrodzenie mają pobierać nawet przez rok po zdjęciu z wizji.
Jakie narzędzia mają w rękach partie demokratyczne? Ile czasu może potrwać taka operacja? Kto może liczyć na nominacje do odbudowywanej TVP i Polskiego Radia?
Kto nie chce, ten nie ogląda. Lecz wyborcy PiS oglądają i każdego dnia utwierdzają się w swoim poparciu dla władzy, biorąc za dobrą monetę kłamstwa i oszczerstwa. I trzeba przyznać, że szybko przyzwyczailiśmy się do tego, że telewizja publiczna wygląda jak w czasach PRL albo i gorzej.
Argumenty Radia Zet wydają się przekonujące, za to kara nieadekwatna, co więcej – niezasłużona. Nie słychać natomiast o interwencjach dotyczących mediów powiązanych i sprzyjających władzy PiS.
Sprawa do sprawy, i choć bezkonkluzywnie, to „teczka” TVN puchnie. I będzie świetnym pretekstem do odwlekania przedłużenia koncesji.
Dotychczasowa zgoda na nadawanie kończyła się w listopadzie tego roku. Koncesja została przedłużona na 10 lat.
Maciej Świrski razem z Przemysławem Czarnkiem są dziś jak dwa rozgrzane miecze w toczonej przez PiS wojnie z wolnością słowa, opinii, badań, prawem do krytyki i kontroli władzy – fundamentalnych zasad demokratycznego porządku.