Wygrana warszawskiego ratusza, organizatora Teatru Dramatycznego, w sądowym sporze z wojewodą mazowieckim jest jak delikatny powiew świeżego powietrza w ciężkiej i wciąż gęstniejącej atmosferze w polskiej kulturze.
PiS zdążył nas już przyzwyczaić, że nie cofa się przed niczym, by umocnić swoją władzę i pognębić politycznych i ideologicznych przeciwników, także w dziedzinie kultury. A jednak wciąż potrafi zaskoczyć.
Książę Pan Wojewoda skutecznie uruchomił syreni śpiew à la produkcje prawicowych bojówek z lat 30. lub propaganda marca 1968 r. Przypadek czy praktyka polityczna PiS?
Syreny nie mają żadnego sensu, gdy dzielą, zamiast łączyć. Co ma w głowie Radziwiłł? To złośliwe i sobiepańskie zachowanie to nie tylko kwestia charakteru. Stoi za tym koncepcja polityczna.
Na Dworzec Centralny w Warszawie z każdym dniem przybywają tysiące uchodźców z Ukrainy. Więcej jest też zmęczenia wśród wolontariuszy, a co za tym idzie – chaosu. Choć nie każdy chce to widzieć.
Polska coraz szybciej zbliża się do 1,5 mln przyjętych uchodźców. Część Ukraińców lokowana w jest w centrach recepcyjnych prowadzonych przez samorządy. I nie jest to dla nich przystanek na kilka godzin, ale na kilka dni i tygodni – do czasu znalezienia mieszkania, pomocy, wsparcia. A to oznacza, że zaczyna brakować miejsc, gdzie uciekinierzy mogą odpocząć, przespać się, umyć, zjeść.
Antyfaszystowska grupa Kobiet z Mostu 11 listopada przejdzie trasą zajmowaną przez lata przez stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie jest prawomocny. Nie ma dalszej drogi odwoławczej.
Warszawski Sąd Okręgowy uchylił decyzję wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła w sprawie rejestracji Marszu Niepodległości w Warszawie jako wydarzenia cyklicznego.
Premier nie znalazł czasu na spotkanie z medykami, protestującymi w białym miasteczku pod jego kancelarią. Przeciwko nim są także politycy PiS, a Polski Instytut Ekonomiczny sugeruje, że pracownicy ochrony zdrowia buntują się z… pazerności. Świetnie bowiem zarabiają.
Bardzo źle się stało, że z takim trudem wypracowana uchwała i o tak jednoznacznie pozytywnych skutkach została bezmyślnie utrącona jednym podpisem w imię... no właśnie: czego?