Apogeum tego poczucia bezradności zbiegło się z drugim Strajkiem Kobiet. Protesty były wszędzie, młodzi ludzie mimo pandemii wyszli na ulice, miało być coś nowego, miał być przełom. Energię skumulowano i... i nic się nie zmieniło.
Tak naprawdę na ulicach są teraz dwie grupy: Strajk Kobiet i młodzież z pewnym anarchistycznym zacięciem. Gdy opadną emocje wywołane utarczkami z policją, może się okazać, że mają różne cele.
Ruchy społeczne potrafią uruchomić wiele entuzjazmu, ale czasami szybko gasną. Czy Rafał Trzaskowski zdoła uniknąć błędów Komitetu Obrony Demokracji?
Ustawa kagańcowa nie sprowokowała masowych protestów społecznych. I jest niemal pewne, że wielotysięczne manifestacje w obronie demokracji prędko nie wrócą na polskie ulice. Co w zamian?
Kontestatorzy od marszów, pikiet i blokad próbują się zebrać w szerszy front. Nie jest łatwo, mówią, ale przecież trzeba – to decydujący rok dla polskiej demokracji.
Szefostwo NSZZ „Solidarności” na tyle związało się z obecną władzą, że kolejny raz idzie w zaparte – wbrew prawdzie, wyrokowi sądu i tradycji ruchu.
Na placu Piłsudskiego w Warszawie, w Dniu Weterana, urzędniczka państwowa uderzyła w twarz protestującą kobietę. I tak zderzyły się dwie ludzkie historie.
Nieobecność w Obywatelskim Zgromadzeniu Narodowym nie przystoi – apelują KOD, Obywatele RP oraz Strajk Kobiet.
Sąd Rejonowy w Suwałkach uznał winę, ale odstąpił od wymierzenia kary trzem osobom, które policja obwinia o zakłócenie spokoju i porządku publicznego podczas otwarcia wystawy o gen. Władysławie Andersie.
Ta sprawa to przejaw oportunizmu, tchórzostwa i zwykłej podłości funkcjonariuszy władzy – nawet osób w sędziowskiej todze.