Nie można wymagać od siebie ani od bliźnich rzeczy niemożliwych. Nikt nigdy nie był ani nie będzie całkowicie nieuprzedzony i jednakowo życzliwy i otwarty wobec wszystkich.
Sława i chwała to prawie to samo. Jedno nawet może znaczyć drugie w sąsiednich językach. A można by jeszcze dziś dopisać trzeci synonim – „zasięg”.
Obiecaliśmy sobie nie tak dawno temu, bo w XVIII w., że wreszcie w polityce i w życiu publicznym zapanuje rozum, oddzielający sferę faktów, praw przyrody i rygorystycznych logicznie rozumowań od sfery mitu, wyobraźni, symboli i uczuć.
Jakaż to może być na wojnie etyka? A jednak jest.
Od jakiegoś czasu w nasz obraz świata wbiła się klinem nowa prawda, że roztropna wytrwałość, poświęcenie i pokój to sprawy kobiece, a przemoc, wojna i szaleństwo – męskie.
Czy człowiek może wybierać „stronę” i „sprawę”? To raczej one wybierają jego.
Warto powtórzyć za klasyczną etyką: cnót niewieścich oczekuje się również od mężczyzn!
Z okazji filmu „Gierek” chciałbym przypomnieć prawdę epoki: „Chcesz cukierka? Idź do Gierka. Gierek ma, to ci da”.
Nikogo nie razi muzeum Stalina, tak jak nikt nie płacze po ofiarach covidu. Życie, co poradzisz?
Święta, święta i po świętach. Prawie wszyscy, wierzący i niewierzący, jakoś je obchodziliśmy.