Jesienią ulica zabierze głos. Ryknie duszony przez miesiące lęk i złość. Potulni i lękliwi na co dzień zażądają ofiarnego kozła.
Przez świat przeszło wielkie domino lęku, które położyło na łopatki nas wszystkich – nasze prawa, naszą codzienność i naszą gospodarkę.
Gdzieś poza czasem, bytują liczby i prawa logiki, zasady dobra i miary piękna.
Dlaczego boimy się praw kobiet? Cóż, boimy się konkurencji – to jasne.
W zasadzie Kaczyński mógłby być pierwszym sekretarzem KC PZPR.
W świecie Gowina wolności będą bronić uzbrojeni strażnicy ze speckomisji przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego.
Mamy demokrację, przeto każdy myśli i mówi, co chce. Ta swojość opinii i prawo jej swobodnego wygłaszania stają się czymś o wiele ważniejszym niż jej prawdziwość, podobnie jak zasadność wszelkich ocen.
Kiedyś może stanie w Warszawie pomnik „sędziów niezłomnych”.
Wywodząc z mroku straszydło Żyda, Betlejewski na nowo lepi Golema.
Mądrzy ludzie mają silnie rozwinięte poczucie przemijania świata i pełną świadomość tego, jak niewielki mamy wpływ na bieg zdarzeń.