Jerozolimski Kościół prawosławny jest zdecydowanie najbogatszą instytucją religijną Ziemi Świętej. A stojący na jego czele patriarcha, obowiązkowo Grek z pochodzenia, dysponuje większym majątkiem niż niejeden armator.
„Pokój i bezpieczeństwo” – to hasło wyborcze zapewniło Arielowi Szaronowi fotel premiera. W ciągu jego dwuletnich rządów 650 Izraelczyków zginęło w zamachach terrorystycznych, a polityka represjonowania Palestyńczyków ani o krok nie przybliżyła pokoju. Teraz złożył rezygnację. Czy do pokoju będzie bliżej czy dalej?
Izrael jest chyba jedynym państwem na świecie, które dokonuje częściowej kontroli granicznej w odległości tysięcy kilometrów od granic kraju.
Skrzyżowanie nazywa się Pat. Nazwa niemal symboliczna dla patowej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Autobus linii 32A wyjechał z jerozolimskiej dzielnicy Gilo o godzinie siódmej piętnaście rano; punktualnie o ósmej miał dotrzeć do śródmieścia, ale nigdy tam nie dojechał. Kilka metrów przed skrzyżowaniem wyleciał w powietrze.
Ludzie, ratując się przed obłędem tej dziwnej wojny, coraz częściej sięgają po psychotropowe leki nowej generacji. Bez nich wielu prawdopodobnie bałoby się nawet wyjść na ulicę.
Rozmowa z Mohammadem Raadem deputowanym do Parlamentu Libańskiego z ramienia Hezbollahu (Partii Boga)
Wiek temu to był zabity dechami zaścianek. Gdzie indziej ważyły się losy świata, nafta nie była jeszcze płynnym złotem. Ku upadkowi chyliło się imperium osmańskie. Runęło. Nad białymi murami Jerozolimy załopotała flaga z krzyżem św. Jerzego. Nowi władcy tej ziemi, Brytyjczycy, nie chcieli zrazić ani Arabów, ani Żydów. Potrzebowali obu narodów. Ale one oba uważały, że są u siebie. I oba marzyły o swoim państwie w Palestynie. Ziarno wojny zostało posiane.
Starsi ludzie spoglądają wstecz z nostalgią, młodzi nie opłakują etosu pionierskich lat. Chcą czerpać z życia to co najlepsze, szybko i bezwzględnie. Wielu młodych Izraelczyków nie pyta już, co mogą zrobić dla ojczyzny; chcą wiedzieć, co ojczyzna może zrobić dla nich.
Aleks Danzig z kibucu Nir-Oz (Bohaterska skiba) ma gorzką świadomość kończącej się epoki. – W Izraelu rządzi prawica, kibuce to dla tych ludzi przeżytek – mówi. – Tarapaty finansowe zaczęły się jakieś 10 lat temu. W tym samym czasie w kłopoty popadły banki. I rząd bankom pomógł, wsparł je miliardami dolarów. Nam nie pomógł nikt.
Gdy w dowództwie izraelskiego Mosadu minuta po minucie analizowano zamachy na Pentagon i wieże WTC, po raz pierwszy padło często potem powtarzane zdanie: „U nas by się to nie mogło zdarzyć”. Ile w tym rzetelnej oceny, a ile czczej przechwałki, trudno powiedzieć, bo przecież Izrael, mimo iż niewątpliwie posiada największe na świecie doświadczenie w zmaganiu się z islamskim terroryzmem, nigdy nie stanął przed wyzwaniem tego rzędu.