W centrum świętego miasta żydowska sekta religijna kontestuje syjonizm i Państwo Izrael.
Rozmowa z Bennym Morrisem, izraelskim historykiem i profesorem Uniwersytetu Ben-Guriona w Beer Szewie
Jeszcze nigdy stosunki polsko-izraelskie nie były tak dobre jak w 60 rocznicę powstania państwa żydowskiego. Resentymenty wędrują do lamusa historii, a oba kraje odkrywają, że więcej je łączy, niż dzieli. I robią interesy.
Israel Barzilaj był pierwszym posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym Izraela w Polsce Ludowej. Liczył na dobrą współpracę obu państw. Ale się przeliczył.
Historia Żydów zatoczyła koło: na pradawnej Ziemi Obiecanej powstaje Medinat Israel.
Steven Rosen, były izraelski lobbysta w Waszyngtonie, rozłożył kiedyś chusteczkę do nosa i powiedział: „W ciągu 24 godzin możemy mieć na tej szmatce podpisy 70 senatorów”. Nawet jeśli przesadzał, to niewiele.
Mówimy: Izrael, ale nie brak ludzi, którzy powiedzą: Palestyna. Mówimy: Zachodni Brzeg, ale wielu Żydów powie: Judea i Samaria. Jak Ziemia Święta ma się do Ziemi Izraela?
Biały Dom w pośpiechu szykuje nowe negocjacje pokojowe między Izraelem a Palestyną. Ale plan George’a Busha może się rozbić o niespodziewaną przeszkodę: podział Palestyńczyków na dwa narody.
W Izraelu działa coraz więcej grup nazistowskich. I nie za bardzo wiadomo, jak się z tym uporać.
29 sierpnia mija 110 rocznica pierwszego Kongresu Syjonistycznego w Bazylei. Zorganizowany przez grupę entuzjastów, z Teodorem Herzlem na czele, uważany jest przez wielu za początek narodzin Izraela i nowoczesnego syjonizmu. Jak do niego doszło?