Porozumienie nuklearne z Iranem może zdefiniować całą prezydenturę Obamy. Jeśli tylko wejdzie w życie.
Wakacje za małe pieniądze wcale nie oznaczają małych wrażeń. Potwierdza to przygotowana przez World Economic Forum lista krajów, w których najtaniej spędzimy wakacje.
Irańczycy wielokrotnie łamali prawo międzynarodowe i oszukiwali w sprawie programu nuklearnego. Dlaczego więc tym razem warto im zaufać?
To było chyba pierwsze w historii hollywodzkie porozumienie nuklearne.
Niby brzmi dobrze, ale tylko brzmi, bo wszystkie postanowienia nie zostały nawet formalnie spisane. Porozumienie jest ustne – tak jak chcieli Irańczycy. I to chyba tylko oni mogą mówić o wygranej w tej negocjacyjnej wojnie nerwów.
To on od lat pociąga tu za wszystkie sznurki. Jeśli pokój na Bliskim Wschodzie jest w ogóle możliwy, to nie bez Kasima Sulejmaniego.
Irańczycy może nie zaszli daleko na siatkarskich mistrzostwach świata, ale w Łodzi honor kraju uratowały Iranki. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Od religijnego fundamentalizmu do fascynacji seksem jest tylko mały krok – przekonują irańscy ajatollahowie, kolejny raz pakując się Irańczykom do łóżek.
Losy cywilizacji środkowoazjatyckiej, która wyprowadziła Europę ze średniowiecza, dowodzą, że historia nie podlega żadnym prawom – poza jednym: cywilizacja się rozwija, dopóki adaptuje wpływy z zewnątrz.
20 stycznia 2014 r. wchodzi w życie porozumienie nuklearne między Iranem a państwami P5+1 (stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ plus Niemcy). Ta umowa ma prawdopodobnie zbyt wielu wrogów, aby przetrwała.