20 lat temu w Iranie ostatnim krzykiem mody były małżeństwa na chwilę, dla wygody lub przyjemności. O sprawie z bliska.
Sprawa sankcji pokazuje w całej krasie stopień systemowego uzależnienia Europy od USA – już nie tylko w dziedzinie bezpieczeństwa, ale i w kwestii gospodarczo-finansowej.
Amerykańskie sankcje irańskiego reżimu nie złamią, zaszkodzą za to zwykłym Irańczykom, którzy już odczuwają skutki polityki Donalda Trumpa.
Nowe amerykańskie sankcje już wystraszyły większość europejskich firm. Nie wierzą, że Unia zdoła je obronić przed gniewem Donalda Trumpa. I chyba mają rację.
Żadne amerykańskie bomby czy sankcje nie są tak groźne dla reżimu ajatollahów jak odkryte włosy irańskich Dziewczyn Rewolucji.
Mało prawdopodobne, że agresywne tweety i antyislamska retoryka Trumpa mają doprowadzić do powtórki z Iraku. To raczej prężenie muskułów przed kolejnymi negocjacjami.
Ajatollahowie są przekonani, że celem obecnej amerykańskiej ekipy jest zmiana reżimu w Iranie.
Amerykańskie sankcje zaszkodzą przede wszystkim europejskim, a nie amerykańskim firmom. Za to pomogą oczywiście Chinom. Jak Unia może się bronić przed Donaldem Trumpem?
Donald Trump jednostronnie wycofał USA z układu atomowego z Iranem. W odpowiedzi Teheran może powrócić do badań nad bronią jądrową, a nawet wyjść z traktatu NPT.
Premier Izraela rzekomo ma dowody na to, że Iran nie zaprzestał prac nuklearnych zgodnie z zobowiązaniem z 2015 roku, a jedynie je zamroził.