Zdawać by się mogło, że po obaleniu przez Trybunał Konstytucyjny ustawy lustracyjnej w IPN zapanować powinna atmosfera wyczekiwania. Nic podobnego: Instytut się przegrupowuje i szykuje do kolejnych kampanii.
Prezes IPN ogłosił chętnym, że ma do ujawnienia listę 500 wpływowych agentów. Zaraz też zaczęły się ukazywać nazwiska opozycyjnych polityków. I apele, żeby otworzyć archiwa. Ale to kłamstwo, że archiwa zostały zamknięte.
Rozmowa z dr. Zbigniewem Pustułą, wiceprezesem Stowarzyszenia Archiwistów Polskich
Jacek Wygoda, 42-letni domator, któremu jako ulubione zajęcie znajomi przypisują spędzanie czasu z rodziną, wziął sobie na barki organizację i prowadzenie kontrowersyjnego lustracyjnego biura IPN. Bliżej nieznany, nagle wyrósł na jedną z najbardziej znaczących osób w państwie.
Przypadek Andrzeja Grajewskiego, ujawnionego jako agenta WSI na liście Macierewicza, pokazuje, że współpraca ze służbami specjalnymi, także demokratycznego państwa, nie opłaca się.