Pedro Sánchez ogłosił przyspieszone wybory w kwietniu. Nie miał innego wyjścia, jego rząd rozbił się o kwestię ewentualnej katalońskiej niepodległości. A teraz wokół niej będzie się kręciła cała kampania.
Czy potrzebna była śmierć małego chłopca i tragedia jego rodziców, by Hiszpanie uświadomili sobie niebezpieczne konsekwencje nielegalnych odwiertów?
Zupełnie niespodziewanie krajem, który dziś najpilniej odrabia lekcję z polskiej sztuki, stała się Hiszpania.
Do tej pory Hiszpania wydawała się impregnowana na prawicowy populizm. Sukces partii Vox w wyborach regionalnych w Andaluzji może zmienić sytuację.
Hiszpania była ostatnim dużym państwem w Europie, które wydawało się uodpornione na skrajną prawicę. Ale szczepionka przestaje działać.
Autonomiczny parlament Katalonii domaga się likwidacji monarchii jako ustrojowego przeżytku. W tym samym czasie w Barcelonie manifestują zwolennicy jedności Hiszpanii – ze skrajną prawicą na czele.
W ciągu najbliższych kilku tygodni rząd Hiszpanii przeprowadzi ekshumację byłego dyktatora. Kontrowersje wokół jego szczątków obrazują nierozwiązane problemy, jakie kraj ma ze swoją przeszłością.
Przywódca autonomii katalońskiej Quim Torra wezwał premiera Sancheza, aby zgodził się na ponowne referendum „bez gróźb, bez przemocy, bez strachu, bez brudnej wojny”.
Nowy premier Hiszpanii socjalista Pedro Sánchez jeszcze cztery lata temu był w swoim kraju postacią anonimową. Teraz powalczy, aby nie zostać anonimowym premierem na kilka miesięcy.
Tworzący ten feministyczny rząd lider partii PSOE Pedro Sánchez twierdzi, że równouprawnienie jest jednym z jego priorytetów.