85 lat temu ukazała się pierwsza część największego dzieła Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu". Książki, w której - jak powiedział jeden z paryskich wydawców, odrzucając rękopis - przez trzydzieści stron facet przewraca się z boku na bok, bo nie może zasnąć. Być może niedługo w polskich księgarniach ukaże się nowe wydanie tego dzieła. Czy dzisiejszy czytelnik, żyjący w nieustannym pędzie, zrozumie nostalgiczne tęsknoty, o których Proust pisał na kilku tysiącach stron?
Aby zawrzeć ten związek wystarczy wypełnić w prefekturze dwa proste formularze. Żadnej pompy, welonów, marszów Mendelssohna. Nie jest też wymagana różnica płci. Związek można rozwiązać równie prosto: podpisem jednej ze stron. Było, nie ma. Na tym właśnie polegałby PACS zaproponowany Francuzom: obywatelski pakt solidarności - coś pośredniego między małżeństwem a wolnym związkiem.
W pierwszą sobotę października Francja rozstała się ze swą, dwieście lat liczącą, republikańską zasadą poboru do armii. Rocznik 1980, reprezentowany przez grupę piętnastu tysięcy młodzieńców, stawił się w 220 wskazanych jednostkach w całym kraju na premierowy seans "Powołania na Przysposobienie obronne" (w skrócie APD). Odbył się on w godzinach 8.30-17.00 z przerwą na obiad w kantynie. Zakończył zaś wręczeniem stosownych dyplomów, zaświadczających, iż młody obywatel wywiązał się z obowiązku wobec ojczyzny.
Kiedyś salony samochodowe były wielkimi wydarzeniami, firmy czekały, aby właśnie na nich pokazać swoje najnowsze konstrukcje. Tegoroczny Salon Samochodowy w Paryżu pełnił trochę funkcję wystawy sklepowej, na której pokazano niekoniecznie to, co najnowsze.
Jak piszą w gazetach sportowych, skończyło się wielkie piłkarskie święto, pora wracać na krajowe boiska - właśnie nasza liga wznawia rozgrywki. Kibica czeka wielkie rozczarowanie: to nie jest ta sama gra!
Szacuje się, że finałowy pojedynek Mondialu obejrzy na żywo 1 miliard 700 milionów ludzi. Relacje z Francji przygotowuje ponad 12 000 akredytowanych osób (3200 dziennikarzy piszących, 840 fotoreporterów, 4000 radiowców i dziennikarzy z telewizji, 4000 techników, operatorów, dźwiękowców). Nie ulega wątpliwości, że największą rolę w przekazywaniu tego, co dzieje się we Francji, odgrywa telewizja.
Rzut karny przeciw Brazylii i dwa karne wbite Danii wstrząsnęły Mondialem ´98. Wszyscy dziś mówią o sędziach. Niewielka posiadłość Gressy pod Paryżem przy-pomina twierdzę. Trzy kordony ochroniarzy i policjantów skutecznie uniemożliwiają dostęp wścibskim fotoreporterom. Od 4 czerwca skoszarowano tu wszystkich sę-dziów Mondialu. "Żyjemy jak w złotej klatce" - powiedział mi przez telefon (zastrzeżony dla FIFA) reprezentant polskiej, piłkarskiej Temidy we Francji, opolanin Ryszard Wójcik.
Wszyscy pamiętają wielkich trenerów, którzy doprowadzili swoje drużyny do mistrzostwa świata: Alfa Ramseya, Cesara Louisa Menottiego, Enzo Bearzota, Franza Beckenbauera. Kto wpisze się na tę listę po Mondialu ´98?