Unia Europejska opublikowała komunikat zapowiadający rewizję stosunków z Egiptem jeśli powaśnione strony nie znajdą drogi do porozumienia. Równie dobrze Bruksela mogła zagrozić zerwaniem stosunków, jeśli Nil nie popłynie z północy na południe, od Morza Śródziemnego w kierunku Sudanu.
Na ulicach Kairu polała się krew. W środę nad ranem egipskie siły rozpoczęły szturm na dwa obozy zwolenników obalonego prezydenta Morsiego w Kairze. Buldożery i ciężki sprzęt wjechały w worki z piaskiem i prowizoryczne barykady rozstawione wokół namiotowisk w okolicach meczetu Rabaa al-Adawija i placu al-Nahda, w pobliżu kampusu uniwersyteckiego. Atak przyniósł co najmniej 525 ofiar, w tym nie żyje ponad 40 policjantów, którzy uczestniczyli w pacyfikacji. Świadkowie mówią o strzałach w kierunku protestujących.
Egipskie władze poinformowały, że aresztowano także kilku liderów Bractwa. Środowa operacja podgrzała też atmosferę w innych częściach Egiptu, gdzie doszło do kolejnych protestów i zamieszek. Władze wprowadziły na miesiąc stan wyjątkowy. Wiceprezydent Egiptu Mohamed ElBaradei, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, w reakcji na krwawe stłumienie demonstrantów podał się do dymisji - "Nie mogę ponosić odpowiedzialności za choćby jedną kroplę krwi" - napisał w liście do tymczasowego prezydenta.
Jeśli egipskie Bractwo Muzułmańskie zostanie teraz unicestwione lub zepchnięte przez armię na margines, proces godzenia islamu i demokracji wróci do punktu zero.
Niezadowoleni na ulicach egipskich miast wezwali na pomoc wojsko, bo rozczarował ich demokratycznie wybrany rząd islamistów. Mogą prędko pożałować.
Wieczorem 3 lipca szef egipskiej armii gen. Abdel Fatah al-Sisi ogłosił zawieszenie konstytucji i zapowiedział przyspieszone wybory prezydenckie.
Miliony Egipcjan pojawiły się w niedzielę na ulicach największych miast, aby domagać się ustąpienia Mohamada Morsiego.
Egipt to najweselszy barak w bliskowschodnim obozie, ale jego nowe islamskie władze nie znają się na żartach i właśnie zamknęły usta najpopularniejszemu komikowi.
Nie da się podczas lektury uniknąć pytania: czy niezajmowanie stanowiska, wymawianie się cynizmem i ironią wobec spraw dotyczących społeczeństwa, nie jest po prostu unikaniem odpowiedzialności?
Egipska opozycja przegrała referendum konstytucyjne. Dlatego Rasza Elszahid z Ruchu 28 Stycznia prorokuje: jeśli prezydent Morsi nie ustąpi, pokojowe protesty zamienią się w wojnę domową.
Nowy prezydent Egiptu studiował w Ameryce budowę statków kosmicznych, ale we własnym kraju mocną nogą stoi na ziemi.