Tusk z głośnika składał ślubowanie („zwycięstwo, rozliczenie zła, zadośćuczynienie krzywdom ludzkim i pojednanie między Polakami”), co krakusom od razu skojarzyło się z przysięgą Kościuszki na Rynku.
W jakim stanie na niespełna pięć miesięcy przed wyborami jest opozycja? Kto i z kim się dogadał, o co walczy i czym to się może skończyć?
Panika przed utratą władzy podsuwa desperackie pomysły. Pisowscy spece od reklamy politycznej chcieli uderzyć w marsz wolności 4 czerwca.
Jakie będą najważniejsze tematy kampanii przed wyborami do Sejmu i Senatu? Czy PiS skorzysta, czy straci na uchwaleniu lex Tusk? Rozmowa z prof. Mikołajem Cześnikiem z Uniwersytetu SWPS.
Zagraniczne media nie mają wątpliwości, że podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa jest wymierzona w byłego premiera i szefa PO. Piszą też o tym, czemu PiS usilnie zaprzecza – że działalność komisji może wykluczyć Tuska z aktywności politycznej.
Politycy opozycji zarzucają prezydentowi tchórzostwo i kierowanie się interesem PiS. Ustawę, którą zdecydował się podpisać, nazywają „bolszewicką”, a nawet „stalinowską”. Sprawę „lex Tusk” skomentował także Mark Brzezinski, ambasador USA w Warszawie.
„Nie mam wątpliwości, ze wpływy rosyjskie wymagają wyjaśnienia” – stwierdził prezydent Andrzej Duda. Mimo wielu wątpliwości konstytucyjnych ogłosił swój podpis pod ustawą powołującą kontrowersyjną komisję. Skieruje ją potem do Trybunału Julii Przyłębskiej.
Jeszcze nigdy w swojej bogatej politycznej karierze Donald Tusk nie cieszył się takim uwielbieniem fanów jak dziś. Ale czy to wyraz jego osobistej siły, czy też niedostatków formacji, na czele której stara się wrócić do władzy? Właśnie kończy się jego trasa po województwach. I pojawiło się 800 plus.
Niespodziewanie PiS i partia Ziobry przegrały w sejmowej komisji głosowanie dotyczące badania rosyjskich wpływów przez komisję, od której werdyktów nie będzie można się nawet odwołać. Jednak najważniejsza batalia w tej sprawie jeszcze przed nami.
Czy marsz 4 czerwca doda impetu opozycji, a zwłaszcza Platformie Obywatelskiej? Nadzieje są duże, choć wielkie demonstracje nie są polskim obyczajem.