W zmieniających się dekoracjach, ale to ciągle teatr jednego aktora. Właśnie zaczął się nowy akt monodramu, w którym Donald Tusk wprawił wielu widzów w konsternację.
Po październikowych wyborach nastał dwuletni okres przejściowy – do czasu zmiany w Pałacu Prezydenckim, z czego połowa minęła. Jednak to trochę zwodnicze alibi. Bierność w oczekiwaniu na „swojego prezydenta” może spowodować, że tego „swojaka” nie będzie.
Donald Tusk wywołał ogromne emocje, ogłaszając nową strategię migracyjną dla Polski. Co to oznacza dla praw człowieka? Czy rzeczywiście mamy do czynienia z dużą „presją migracyjną”? Po co Niemcy używają sztucznej inteligencji do rozpatrywania wniosków o azyl? I czy populizm stanie się metodą rządzenia w czasach, gdy wyborcy oczekują sprawczości i efektów. O tym Mateusz Mazzini w rozmowie z Karoliną Lewicką, nową gospodynią podkastu „Temat tygodnia”.
Dokąd ma nas doprowadzić spacer rozpoczęty, gdy Tusk stanął ponownie na czele polskiego rządu? Nie jest bowiem tym celem zmiana gospodarza Pałacu Prezydenckiego na takiego, który będzie dla odmiany notariuszem PO.
Jest lepiej? Trochę. Czy czujemy się zamożniejsi? Nieco. Czy Polska zmierza we właściwym kierunku? I dlaczego przestajemy się interesować polityką. Krzysztof Izdebski rozmawia z Adamem Traczykiem, dyrektorem More in Common Polska.
Pisemne wnioski ze szczytu UE w przekładzie na zwykły język oznaczają ogólne przyzwolenie na zapowiedzi polskiego premiera w sprawie granicy wschodniej – także tę najgłośniejszą, dotyczącą prawa do azylu.
Zapowiedź „zawieszenia” prawa do azylu wywołała sprzeciw części środowisk. Prawda jest jednak taka, że migranci chcą uniknąć składania wniosków o ochronę w Polsce i robią to tylko w sytuacjach podbramkowych. A pomoc humanitarna na granicy jest wykorzystywana przez przemytników.
Czy wyborcy antyPiSu mogą być tak radykalni i bezkompromisowi jak zwolennicy Kaczyńskiego? Czy wypada im zdecydowanie popierać jedną z partii i jej lidera? To budzi duże kontrowersje, zwłaszcza gdy chodzi o Platformę i Donalda Tuska.
Nie same zakazy i ograniczenia, tylko przejrzyste, uproszczone kryteria oraz sprawne procedury legalizacji dla cudzoziemców, którzy chcą przyjechać, pracować, uczyć się i zamieszkać w Polsce, będą skutkowały tym, że będziemy mieli taką migrację, jakiej oczekujemy.
Laudację rządów PiS Duda podlał sosem patriotycznym w duchu trumpizmu: chcieli uczynić Polskę znów wielką, a ich następcy – koalicja demokratów – idzie od błędu do błędu. Nad wymianą ciosów unosił się odór nadchodzącej kampanii prezydenckiej: będzie brutalną wolnoamerykanką niebiorącą jeńców.