Exposé Mateusza Morawieckiego, do którego PiS parł od 15 października i które miało być nowym początkiem, kamieniem węgielnym, mitem założycielskim, nie spełni raczej tych oczekiwań. Z exposé Donalda Tuska też jest pewien problem.
Zaczyna się nowy czas, kiedy rządzący chcą stałej komunikacji z rządzonymi. To nowa jakość w polityce, bardzo obiecująca, i ważny przyczynek do debaty publicznej, jak zatrzymać ofensywę populizmu prawicowego nie tylko w Polsce.
Zagraniczne media poświęcają dużo miejsca wydarzeniom ostatnich dni nad Wisłą. Słychać o „rewolucji” w polityce i relacjach Polski ze światem, choć nie brak głosów, że nowa koalicja wchodzi na nieznane terytorium.
Zmianę władzy mamy tylko dzięki temu, że wygrana była miażdżąca, nie do zanegowania, nie do odkręcenia.
Znamy nowych ministrów i ministry (bo w tym rządzie przyjęła się forma feminatywna). W ekipie Donalda Tuska mamy więc 17 mężczyzn i 9 kobiet.
Posłowie większością bezwzględną powołali nowy rząd koalicji partii demokratycznych. „Dość tej szalonej gry na osamotnienie Polski” – stwierdził premier Donald Tusk we wtorkowym exposé. W środę w Pałacu Prezydenckim doszło do zaprzysiężenia nowego rządu.
Donald Tusk wygłosi dziś w Sejmie exposé. Jarosław Kaczyński objawił się światu jako polityk, który nie umie przegrywać. Wołodymyr Zełenski zabiega o wsparcie dla Ukrainy w USA. Wiadomo też, kto powalczy o Złote Globy.
Wieczorny wyskok Jarosława Kaczyńskiego tylko potwierdził, że prezes PiS nie umie przegrywać i z godnością oddać władzy – godząc się z werdyktem demokratycznie wydanym przez wyborców.
Sejm wybrał Donalda Tuska na premiera. Tłum skandował: „Donald Tusk!”, w ławach PiS pomruki niezadowolenia. „Dziękuję Polsko, to jest naprawdę wspaniały dzień”, mówił nowy szef Rady Ministrów.
Poniedziałek nie jest ani ostatnim dniem premierowania Mateusza Morawieckiego, ani pierwszym dniem rządów Donalda Tuska. Co jeszcze warto dzisiaj śledzić – nie tylko w kinie i na sejmowym kanale Youtube?