Tyle się Schetyna napracował, a na wdzięczność nie może liczyć.
Balcerowicz i Sachs uważali, że mają szansę jedną na sto lat. Byli pionierami, szli w nieznane.
W tym, że Kaczyński, Przyłębska i Morawiecki wzorują się (być może nieświadomie) na gabinecie kuchennym Gołdy Meir, nie ma nic zaskakującego.
Ostrzegałem, że felieton ten jest dla dorosłych.
Ci, którzy zdobyli się na odwagę, także w naszych, powojennych czasach, naśladowcy Karola, mogą dziś bez obaw spojrzeć w lustro i chodzić z podniesioną głową.
Inteligencja, zwłaszcza jej elita, nie garnie się do Prawa i Sprawiedliwości.
Nowa kadra dyplomatyczna oraz przyszli europosłowie powinni „wejść w temat”, tak jak piłkarze „wchodzą w mecz”.
Przez osiem lat rząd Tuska nie dopłacił do kart zgonu ani grosza. Ludzie umierali za bezcen.
Dziennikarze zachodni nie raz prosili, żeby im „pokazać jakiegoś komunistę” i nie wiedziałem, kogo wskazać.
Ludzie na ulicach zbierali niedopałki. Kobiety nosiły futra, jakich nigdy nie widziałem.