Duda i Morawiecki wskazywali na sport jako na jeden z ważnych powodów przyznania TVP bajońskich sum.
W piątek 6 marca przecięto wrzód na tyłku władzy, o którym – owszem – plotkowano, widząc, jak niewygodnie władza siedzi na radiu i na telewizji jak na bagnetach.
Rząd stosuje wykładnię polskości, którą Wolff-Powęska nazywa „patriotyzmem autorytarnym”.
Chętnie bym usłyszał, co pierwszy obywatel Francji, będącej bądź co bądź ojczyzną Rewolucji, sądzi o tym, że Polska jest najbardziej demokratycznym państwem w Europie.
Nasz rocznik 1938 nie przychodził na świat w wesołych czasach.
„Jestem za Polakami”, to dobre na wypowiedź przed meczem, ale nie do rozmowy o Sądzie Najwyższym.
Polityka, jaką uprawia prezes, jest nieszczęściem dla naszego kraju. Ale czy jedno nieszczęście nie wystarczy?
– Ojczyzna w niebezpieczeństwie! – mówi władza.
Historia uczy tylko jednego: że ludzie niczego się z historii nie uczą. Szczególnie dotyczy to Polaków