Pekin negocjuje strategiczne porozumienia z wyspiarskimi krajami, które potrzebują inwestycji, a Australia panikuje.
Joe Biden chciał przywrócić Stanom rolę regionalnego lidera i stanąć na straży zagrożonej idei demokracji. Nie zorientował się jednak, że wiele latynoamerykańskich przyczółków USA już dawno straciły.
Wygląda na to, że pandemia przyspieszyła demograficzne kłopoty Chin. Covid wpłynął na decyzje ok. 2 mln par, które albo postanowiły przełożyć termin powoływania na świat potomków, albo w ogóle zarzucić posiadanie progenitury. Pogłębi to zapowiadany od wielu lat trend.
Waszyngton stara się stworzyć w Azji sojusz wojskowy podobny do NATO, który byłby gwarancją obrony przed ewentualną agresją Pekinu. Nieoczekiwanym i nieco dramatycznym epizodem podróży Joe Bidena okazała się konferencja prasowa w Tokio.
Pekin ma do wyboru: wspierać bliskiego sojusznika i ważnego partnera w szeregu przedsięwzięć, jedynego o tej skali, albo przestrzegać ograniczeń nałożonych przez Stany Zjednoczone, Europę i ich sprzymierzeńców m.in. z Azji.
Premier Wysp Salomona podpisał z Chinami umowę o bezpieczeństwie. Jej utajnienie i zawarcie wbrew namowom innych pacyficznych mocarstw, w tym Australii i Stanów Zjednoczonych, otwiera pole do domysłów.
Car Aleksander III mawiał, że jego kraj ma tylko dwójkę sojuszników: armię i flotę. Zgrabne powiedzonko nie miało pokrycia w rzeczywistości, a i obecna izolacja jest cząstkowa. Na kogo jeszcze Rosja może liczyć?
Rozmowa z sinologiem Bogdanem Góralczykiem o problemach, jakie Chinom sprawia wojna w Ukrainie, słabnąca Rosja i nieoczekiwane zjednoczenie Zachodu.
Trudno generalizować, ale dostępne informacje skłaniają do opinii, że większość rosyjskich sportowców popiera politykę Putina, a wielu nie rozumie, czego świat od nich chce.
Rozmowa z Danielem Yerginem, ekspertem od globalnej gospodarki i energetyki, doradcą amerykańskich prezydentów, o tym, czy Europa jest w stanie zrezygnować z rosyjskiej ropy i gazu oraz czy Rosja stanie się satelitą Chin.