Chińska Republika Ludowa zaczyna powoli stwarzać coraz większe zagrożenie militarne. Dotychczas wystarczała agresywna gospodarcza i polityczna ekspansja, ale Chiny doszły już do ściany. Co im pozostało?
Kto wie, czy wizyta Xi Jinpinga w Moskwie nie stanie się cezurą, datą porządkującą myślenie o położeniu Rosji na geopolitycznej mapie świata.
Coraz trudniej ukrywać proces wasalizacji Rosji wobec większego sąsiada. Stąd każdorazowa nerwowość, gdy w mediach zachodnich określa się Moskwę mianem junior partnera Pekinu. Tym silniejsza, że z coraz mniej skrywaną pogardą o Rosji wypowiadają się chińscy eksperci.
Australia kupi z USA okręty podwodne, jakich nikt wcześniej nie otrzymał. Rzut oka na mapę świata pokazuje, dlaczego dla Ameryki jest tak ważna. Dzięki nowym okrętom wzmocni pozycję zbrojnego dominatora południowej półkuli.
Iran i Arabia Saudyjska, dwa najpotężniejsze kraje Bliskiego Wschodu, które zaledwie pięć miesięcy temu stały na skraju wojny, podały sobie ręce.
Xi Jinping domknął trwający od wielu miesięcy proces centralizacji swojej władzy. Podczas starannie wyreżyserowanego zjazdu udawany parlament formalnie wybrał go na trzecią kadencję prezydenta, jak potocznie określa się przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej.
Od porażki lub sukcesu ukraińskiej ofensywy zależeć będzie, czy wojna skończy się w tym roku. Jeśli Ukraińcy wrócą nad Morze Azowskie, Krym będzie w zasięgu ich artylerii. Jeśli wśród Rosjan rozprzestrzenią się dezercje, Putin może dojść do wniosku, że wojna jest nie do wygrania. Jeśli Ukraińcy wezmą dużą liczbę jeńców, reżim putinowski może się rozhermetyzować.
Kiedy z głównych scen Bayerischer Hof w Monachium płynęły zapewnienia o wsparciu Ukrainy, kuluary oraz pomniejsze dyskusje pełne były obaw o długoterminowe zdolności produkcji wojskowej na Zachodzie.
Pozornie stanowisko Chin wygląda jak ultimatum postawione Władimirowi Putinowi. Odbudowuje rosyjską strefę wpływów, powinien więc przejąć się tym apelem i „porzucić zimnowojenną mentalność”. Ale może machnąć ręką.
Nieprzypadkowo to Moskwa jest ostatnim przystankiem w europejskim tournée Wanga Yi, głównego dyplomaty Chin. Pekin ma dla Ukrainy i Rosji własną propozycję pokojową, nie zależy mu bowiem ani na wzmocnieniu Rosjan, ani na ich całkowitej klęsce. Chce Rosji słabej, ale nie upadłej.