Nie stać dzisiaj Polski na wielkie czystki, ale tam, gdzie naruszano prawo, sprawców trzeba rozliczyć. Rozmowa z gen. Adamem Rapackim, byłym wiceszefem policji i byłym wiceministrem spraw wewnętrznych, ekspertem ds. reformy policji i służb specjalnych.
Warren Buffett mawia, że rada nadzorcza powinna być jak szeryf, który w razie czego szybko zaprowadza porządek. Jeśli jej członkowie, pełniąc swoją powierniczą funkcję, nie reagują i tym samym przyczyniają się do szkody w majątku wspólnym i zubożenia akcjonariuszy, to można wobec nich wystąpić z roszczeniem osobistym, majątkowym – mówi „Polityce” prof. Michał Romanowski.
To już ostatnia prosta przed zmianą władzy w Polsce. Znamy już nazwiska przyszłych marszałków, wicepremierów i części ministrów w gabinecie Tuska. A także „drogowskazy” programowe, zapisane w umowie koalicyjnej KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy. Jaki będzie ten nowy rząd?
Jak traktować wyborców, którzy – i to nie jeden raz – poparli partię jawnie naruszającą zasady konstytucji, praworządności i liberalnej demokracji? Trwa gorący spór o elektorat PiS; o to, czy można go krytykować i czy jest możliwe jakieś sensowne pojednanie.
To, że sprawa jest skomplikowana, nie oznacza, że z rozliczeń władzy PiS należy rezygnować. Przeciwnie: rezygnować nie wolno, bo oznaczałoby to totalną demoralizację władzy i powszechną utratę zaufania nie tylko do rządzących, ale do państwa w ogóle. Trzeba się jednak przygotować na problemy.
Wygląda na to, że powyborcza polityka PiS będzie polegać na wywoływaniu antyunijnej histerii, przygotowującej polexit na wzór niedawnego brexitu. Czy trzeba to brać na serio? To zależy, jaka będzie pozycja Kaczyńskiego w partii.
Czas Mateusza Morawieckiego jako szefa rządu nieuchronnie dobiega końca, cokolwiek by jeszcze on sam wymyślił i na ile jeszcze by mu pomagał prezydent Duda. Ta ostatnia prosta premiera jest dziwna. O co mu właściwie chodzi?
Obecna władza z założenia niczego się nie wstydzi, nigdy nie przyznaje się do błędu, za nic nie przeprasza. W przedziwny sposób uzurpuje sobie prawo do czynów niemoralnych na gruncie rzekomej moralnej prawomocności.
Systemu kapitalizmu politycznego pozwalającego na czerpanie politykom z gospodarki tzw. renty politycznej nie wymyślił PiS, ale to PiS wprowadził go na poziom wcześniej trudny do wyobrażenia. A posada w zarządzie spółki za kilkadziesiąt (a czasem kilkaset) tysięcy złotych miesięcznie to konfitury, którym trudno się oprzeć.
Wybory zamykają dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy. Ale w kampanii właściwie nie było żadnych podsumowań. PiS skupił się na straszeniu Tuskiem i migrantami, opozycja też nie męczyła elektoratu raportami o stanie państwa. Jednak 16 października nie urodzimy się na nowo; wejdziemy w nowy etap z całym bagażem tych 8 lat. Więc warto sobie to i owo przypomnieć.